|
Za przyjaciół pójdę w ogień, każdy wszędzie tak mówi, ale chyba w taki ogień, którym odpalasz szlugi. Przyjaźń? Powiedzmy, że pojęcie względne. Dla tych, którzy są przy mnie zawsze byłam i będę.
|
|
|
Bóg ma dla nas indywidualne plany, to jak nie błogosławi może, może Cię zabić, może Twój stan równowagi dla mnie oznacza paraliż, nic nie jest takie samo, nie, jesteśmy inni do granic.
|
|
|
Nie wymagam tutaj wiele, wystarczy Twoje wsparcie. Wsparcie od Ciebie, tylko Ty jesteś naprawdę. Mów tylko prawdę, tu kłamstwo jest karalne, tu ściany mają uszy i nie wszystko jest jasne.
|
|
|
To życie, w którym chcemy wygrać coś. To młodość, z której chcemy wyrwać coś. Chcemy wygrać i znaleźć to miejsce. Chcemy zamykać oczy i tylko czuć szczęście.
|
|
|
Każda twa opinia oddala się z echem, ja unoszę się do góry w raz z kolejnym oddechem, w ręku z zielonym lechem, rapem, który siłę niesie.
|
|
|
O co tu chodzi Boże, wytłumacz mi, czemu gdy chcemy coś zmienić to los z nas drwi? Czemu gdy jest przekozacko i wszystko się układa, znajduje się jedna kłoda i reszta na dno opada?
|
|
|
I sobą też gardzę, bo cierpie przez to, że nie potrafie czasem odwrócić sie plecami od tych ludzi, którzy ranią mnie i mają mnie za nic.
|
|
|
Jeśli chodzi o melanż sprawa jest jasna, nie odstawiamy szkła dopóki na to stać nas.
|
|
|
Pamięć to nie spam, będę w niej i w twoich snach...
|
|
|
Fałszywy przyjaciel rani gorzej niż pocisk...
|
|
|
Zanim umrę kurwa mać nie chce nic od tego świata, który śmieje mi się w twarz i chuja na mnie wykłada. Jak Ci sie układa? Mam nadzieje, że jest git i że w przeciwieństwie do mnie kurwa jakoś w nocy śpisz. Boje się spytać, ale masz może kogoś?
|
|
|
Los wciąż drwi ze mnie okrutnie, z życia zrobił mi kabaret.
|
|
|
|