|
armin3.moblo.pl
Tyle pięknych rzeczy się kończy tyle marzeń znów znikających
|
|
|
Tyle pięknych rzeczy się kończy
tyle marzeń znów znikających
|
|
|
Życie często przewraca mnie,
ale wierzę że podniosę się.
|
|
|
Stoję samotny pośród tłumu, zostałem z niczym
Bez uczuć, jak coś poczuć, gdy serce milczy
Dziś - widziałem zbyt wiele, o jeden obraz za dużo
Dla Ciebie nie mam już miejsca, gdy marzenia się kruszą
Wiesz? stoję sam między szeptem a ciszą
Wiesz? jak to jest, gdy się myśli kołyszą
W głowie, która nie chce już tego, co było
Być nie wywołaną kliszą, dla mnie jesteś ciszą
Która usypia mnie, gdy próbuję powstać
Męczy mnie zabija, gdy nie zamierzam poddać się
Stoisz obok, ale jakby Cię nie było
Zapomniałem o Tobie, nawet, jeśli byłaś słodką chwilą
Stoję sam, tak bez uczuć wiesz.
Które zgasiłem właśnie, ugasiłem wszystkie je
Najłatwiej będzie po prostu nie rozmawiać
Zamykam rozdział ten, z mego życia spadaj.
|
|
|
Uczucia zagubiłem, utraciłem to, co piękne
Może na szczęście nigdy nie było wieczne
Nie będę już śnić o tym by ponaprawiać błędy
Nie będę szukać chwil tych, które odeszły
Teraz wiem, że nigdy się nie złamię już więcej
Smutek to szczęście, gdy z kamienia mam serce
Nagle zawiodła pamięć, zgubiłem gdzieś wspomnienia
Miłość to piękne uczucie, zwłaszcza, gdy jej nie ma
Od teraz muszę iść, muszę żyć bez uczuć dalej
To, co jest popiołem kiedyś było żarem
I niech to już tak zostanie, niech to już zostanie, bo tak lepiej
Mam już święty spokój, wolę żyć bez Ciebie
Teraz telefon milczy, skasowane wiadomości
Nie uwierzę już nigdy nawet szczerej miłości
Jestem sam i tylko jedna myśl porusza
Jak zaufać teraz komuś, skoro Anioł mnie oszukał.
|
|
|
Zimna matematyka uczuć, zawsze sinus
Na drugą stronę przejdziesz i zostaje minus
A wtedy zimne noce, na dwa podzieleni
Wiedziony stromą ścieżką wspomnień i kamieni
Wtedy najmocniej kochasz, bo widzisz, co straciłeś
Chcesz to odkręcić, chociaż Ty nie zawiniłeś
I starasz się zrozumieć, czemu tak się stało
Jak to zapomnieć żeby więcej nie bolało?
Chcesz porozmawiać, ale masz tylko monolog
Zrozumieć tego nie pomoże ci psycholog
Wspomnienia gryzą, wszystko przeszłość przypomina
I pytasz, czy tak można nagle zapominać
Mówią, czas leczy, ale ile to ma trwać?
Bo wciąż zatrzymuję się, gdy próbujesz spać
A wtedy wracasz znów, pamięcią do tych zdarzeń
Kiedy uwierzyłeś w to, że będziecie zawsze razem.
|
|
|
Siedzę sam, wokół cisza
W filiżance kawy szukam kolorów życia
Które odeszły tak szybko jak Ty
A ja myślałem, że nie zrobisz tego mi
Tyle zwątpień, mój świat się zgubił
Odbicie w lustrze nic mi nie mówi
Pomóż mi, by było tak jak dawniej
Tak cudownie, chociaż zwyczajnie
Dlaczego ja? Wszystkiego mało
Kocham Ciebie, bo serce tak chciało
Tak trudno oddychać, gdy jesteś obojętna
I stać spokojnie, gdy chcesz być już przeciętna.
|
|
|
Jest mi trudno, nie chcę zapomnieć o Tobie,
Jakoś smutno, ciągle siedzi mi to w głowie,
Poszukiwanie szczęścia było próbą,
I myślę że Ty, NIGDY nie , pozostaniesz tą drugą.
|
|
|
Jest mi trudno, nie chcę zapomnieć o Tobie,
Jakoś smutno, ciągle siedzi mi to w głowie,
Poszukiwanie szczęścia było próbą,
I Ty, niestety, pozostałaś już tą drugą.
Co mam powiedzieć, co, że będzie lepiej?
Fałszywa przyjaciółka niech po plecach Cię poklepie,
Ja mówię prawdę, po prostu Nam nie wyszło,
I Nie mów mi, że jestem zły, bo to uczucie prysło.
|
|
|
Splecione dłonie, dwa oddechy
Jedna myśl, by czas zatrzymał sie
|
|
|
Moja miłości
Chcę Ciebie
Dlaczego nie możemy spróbować?
Oh moja miłości
Potrzebuję byś do mnie wróciła
Złam to, kochanie
Chcę Ciebie
Dlaczego nie możemy spróbować
|
|
|
pozwól powiedzieć
że zawsze będę Cię kochać
Każdej nocy, każdego dnia
Pozwól mi być tym jedynym by Cię dotknąć
|
|
|
Będę czekał na Twój znak,
daj nam szansę jeszcze raz,
uciekniemy, gdzie nie znajdą nas.
Będę czekał, proszę przyjdź,
dla mnie jesteś tylko Ty
moim cieniem, moim niebem.
|
|
|
|