|
aonatambyla.moblo.pl
Ile można nie zasypiać nie jeść nie oddychać płakać łzy połykać? Koniec końcem po burzy zawsze wychodzi słońce.
|
|
|
` Ile można nie zasypiać, nie jeść, nie oddychać, płakać, łzy połykać? Koniec końcem, po burzy zawsze wychodzi słońce.
|
|
|
` Kroplo! błagam nie wysychaj! wiem co na mnie czycha – przyjdzie mi tu zdychać.
|
|
|
` w smaku słona, a wygląda na winogrona.
|
|
|
` Zapomnę o Tobie w najdrobniejszych detalach, choćbym ogromnie się starał, a się nie staram.
|
|
|
` skałą martwych wspomnień się stałem, stałem się tym, czego się obawiałem, czy to świat, czy ja zwariowałem? Wszystko pozapominałem.
|
|
|
` Prawie krwawię Boże, w tej sprawie nie pomoże mi nic, nawet bit ze słuchawek, postawię litr – będziemy pić, ja i mój diabeł, aż się udławię, bo nasz anioł miał wypadek, morze zwątpienia, może coś zmieniam, może wyciągnąć z cienia pierwiastek samozniszczenia.
|
|
|
` Co zrobisz jeśli nie ma czasu na myślenie, nie ma czasu nawet na strach przed przerażeniem.
|
|
|
` obłęd, obłąkany układ planet, zamęt – zwany huraganem, [płonę!] cyklon, tajfun, „weź wylajtuj” mówię sobie, poukładaj wszystkie fobie w głowie.
|
|
|
` Sprzedaj mu kawałek nieba, nieba nie weźmie Ciebie mu potrzeba. Jak grać, trwać, nie dać się wyjebać, czego się po nim spodziewać..
|
|
|
` Strachu laboratorium, mej duszy sanatorium, jej smutków prosektorium, słowo dla audytorium,
patrz, ale nie dotykaj! dotykaj, ale nie smakuj! Smakuj, ale nie połykaj! [boskiego rapu].
|
|
|
` Długo szukałam, aż Cię spotkałem w dzień zły, burza z wichrami i deszcz z piorunami, to Ty. Przyznaj się, trudno - było ci nudno, czyż nie? Już nie udawaj, za życia przyprawę masz mnie.
|
|
|
` Kocha się raz, potem drugi i trzeci i znów, bo drzemie w nas tyle celów i pragnień i snów.
|
|
|
|