 |
anulka0710.moblo.pl
Bez Ciebie wszystko nie ma sensu.. Pieprzona duma. Nawet nie wiadomo skąd i po co.. Przyjdź i przytul. Bo boli..
|
|
 |
Bez Ciebie wszystko nie ma sensu.. Pieprzona duma. Nawet nie wiadomo skąd i po co.. Przyjdź i przytul. Bo boli..
|
|
 |
to głupie. wiedzieć, że nic nie można było zrobić i że nawet po czasie nie przychodzi rozwiązanie. a mimo tego żałować, że nic się nie zrobiło.
|
|
 |
Zrób mu to samo co On zrobił Tobie - rozkochaj go w sobie... a potem zachowaj się jak suka. powiedz mu że to były tylko żarty.
|
|
 |
Uśmiechała się. Bawiła się wszystkimi.
A tak naprawdę nie umiała o nim zapomnieć.
|
|
 |
Jedno słowo może zranić. Dwa słowa - doprowadzić do łez. Trzy słowa sprawią, że zwątpisz w sens życia. Ale to dopiero cisza zabija wszystko to, co najpiękniejsze.
|
|
 |
Często snuję refleksje na temat samotności, różnych smaków goryczy, jakie z niej wypływają. Najbardziej gorzki jest chyba smak zapomnienia i świadomość absolutnego braku zainteresowania ze strony ludzi, których kocham, z którymi przeżyłem całe lata szarej na ogół powszedniości. To tak jakby między mną, a światem zapadła jakaś wyraźnie wyczuwalna kurtyna. Tak nie wolno zapominać, ani chwil dobrych, ani złych. Co tu ukrywać. Życie to nie konkubina, która obdarza mniej lub bardziej szczerymi pieszczotami. To raczej wiatrak, którego skrzydła nie odpoczywają, ani chwili, zaś jego kamienie ścierają na proch zarówno pychę, jak ból i radość, wielkie wzloty i upadki.
|
|
 |
Skończyło się, choć właściwie nigdy nie zaczęło. Teraz nie będę już patrzeć i nie będę myśleć. Po prostu zapomnę...
|
|
 |
Czasem myślę, chciałabym wrócić tam na krótką chwilę wiesz? Dotknąć przeszłości twarzy i już nie obudzić się, zanim nastały dni, w których coraz częściej tęsknię. Choć nigdy więcej nie ujrzysz co się działo we mnie.
|
|
 |
Czuję się jak jakiś pieprzony feniks. Ciągle odradzam się z popiołów tylko po to, by znów umrzeć przez jakiegoś kretyna.
|
|
 |
Wiele razy o tym marzyła. O miłości, o prawdziwych pocałunkach, zazdrosnych koleżankach,
nocnych spacerach przy akompaniamencie świerszczy, o ciepłych dłoniach, nieśmiałych uśmiechach, spełnianiu pragnień i czerpaniu garściami z drzewa szaleństw. Marzyła o przymknięciu kotary ciężkich powiek pod naciskiem czyjś miękkich warg, o głośnym, przyjemnym śmiechu matki, którego nigdy nie słyszała, a który miał podkreślić jedynie to, jak bardzo się zakochała i w końcu o tym jednym jedynym uczuciu spełnienia, jakie mógłby dać jej ktoś, dla kogo chciałaby budzić się każdego ranka. Przepadło. Tak jak jasne światło otulające pokój, gdy wyłączymy z prądu lampkę. Gdzieś na drodze między umysłem a sercem zapanowała ciemność. Wiele rzeczy chciała zaplanować, jednak teraz wiedziała, że za późno zabrała się za notowanie wszystkich wschodów i zachodów słońca. Wiedziała,
że będąc tak słabą, igrać z losem nie można - wszystko przepadło, nawet wiara w miłość.
|
|
 |
Tęsknię za czymś czego nie miałam, nie znałam, a potrafiło jednym spojrzeniem uszczęśliwić i uwolnić serce od conocnych rozpaczy. Nie używając żadnego słowa, nie wydobywając z siebie ani jednego dźwięku. Taki był.
|
|
 |
Nie umarłam z miłości, nie poderżnę sobie żył, ani nie zażyję niczego co mi może zaszkodzić. Wkrótce serce przestanie boleć... albo się przyzwyczaję że boli.
|
|
|
|