|
bo wszystko co kocham jest zamknięte w tej jednej osobie.
|
|
|
są trzy rzeczy, którym nie potrafię się oprzeć: czekolada, sen i Jego uśmiech.
|
|
|
leżał naprzeciw mnie, patrzył mi w oczy i jedną ręką głaskał mój policzek. nasze usta dzieliły oddechy, co chwile natykały na siebie, lecz nie przeszkadzało to w czymkolwiek. cicho mówił, że kocha, że nikomu mnie nie odda, a jeśli odejdę to i tak nie pozwoli się nikomu do mnie zbliżyć.
|
|
|
- myślisz czasem o mnie? - przestań, o co ci chodzi? - dobra, nie ważne. tak tylko spytałam. - to było najgłupsze pytanie jakie zadałaś. - dlaczego? - bo myślę o tobie bez przerwy.
|
|
|
i ślubuję Ci zazdrość, wieczną.
|
|
|
i nagle to nie grawitacja cię przyciąga.
|
|
|
lubię Cię mieć przy sobie godzinę, czasami dwie, ewentualnie całe życie.
|
|
|
Ciebie, Ciebie, Ciebie, Ciebie, Ciebie, Ciebie, Ciebie, Ciebie, Ciebie, Ciebie, Ciebie, Ciebie nigdy dość.
|
|
|
nie ma lepszego od Ciebie, nikt Ci nie dorówna.
|
|
|
pocałował mnie w zagłębienie w szyi zaciskając swoją dłoń na mojej. kąciki ust mimowolnie podążyły ku górze. splotłam ze sobą nasze palce. ruszył przed siebie pociągając mnie za sobą i mówiąc - chodź, opowiem ci o życiu. naszym. wspólnym.
|
|
|
jesteś obok mnie. trzymając mnie za rękę patrzysz w niebo i z niesamowitym zaangażowaniem opowiadasz o wszystkim przez co razem przeszliśmy. uśmiecham się na słowa, w których po raz kolejny podkreślasz jak bardzo mnie kochasz zaciskając przy tym moją dłoń w swojej jeszcze mocniej, jakbyś bał się, że ucieknę. Odwracasz głowę, przyłapując mnie na tym, że zamiast w gwiazdy patrzę na Ciebie. widzę w Twoich oczach odbicie własnego serca, które daje o sobie znać szybszym biciem za każdym razem kiedy mnie dotykasz. znów czuję jak przyśpiesza mi tętno i dokładnie w tej chwili uświadamiam sobie, że tak właśnie wygląda miłość przepełniona szczerym szczęściem.
|
|
|
pokochałam ten blond nieład na głowie, to błękitne niczym morska fala spojrzenie, te malinowe usta, te bluzy pachnące najcudowniej na świecie, pokochałam Jego.
|
|
|
|