 |
To to miejsce odbite w kilku parach źrenic,
Które wierzą, że ich życie kiedyś się zmieni,
Kilka zmęczonych twarzy pełnych nadziei,
Że znajdą miłość pośród pyłu i kamieni
|
|
 |
Mijam te same twarze chłopaków w bramach,
Szare, jak ten trzydziestoletni tynk na ścianach / M
|
|
 |
Czuję, że tracę coś, gdy po śniadaniu,
Stawiam stopy znów na tym samym skrzyżowaniu // Małpa wyjeżdzam by wrócić
|
|
 |
Mógłbym dawać świadectwo klęcząc w konfesjonałach
I biczując się za wszystkie złamane przykazania
Albo zalewać wódą każdy trwający dramat
I to przed nią padać na kolana // Mógłbym
|
|
 |
Mógłbym wyzbyć się skrupułów gardząc istnieniem
I do końca życia walczyć ze swoim sumieniem // Małpa Mógłbym
|
|
 |
Jestem częścią układu, jedną z gwiazd w galaktyce // Małpa ,, Jak mam żyć"
|
|
|
|