|
aniusia007.moblo.pl
Kiedyś pisaliśmy ze sobą dzień i noc..teraz kiedy ktoś mnie się zapyta czy Ciebie znam odpowiadam ''nie nie znam pierwsze słyszę'' i odwracam się żeby nikt nie widzi
|
|
|
Kiedyś pisaliśmy ze sobą dzień i noc..teraz kiedy ktoś mnie się zapyta czy Ciebie znam odpowiadam ''nie, nie znam, pierwsze słyszę'' i odwracam się żeby nikt nie widział jak płacze...
|
|
|
Kocham go? Nie wiem. Na pewno więcej, niż lubię. Na pewno jest dla mnie ważny. Na pewno ma najfajniejszy uśmiech i oczy na świecie. Na pewno ma mnie w dupie.
|
|
|
- Bądź.
- po co?
- bo życie mnie przeraża. bo boje się samotności. bo.. gdy jesteś wszystko inne zostaje gdzieś daleko.. bo czuję się spokojniejsza i bardziej pewna jutra.. bo Twój uśmiech sprawia, że moje myśli są spokojniejsze .
|
|
|
Sprawiasz, że na mojej twarzy pojawia się uśmiech. To takie banalne.Banalny uśmiech,banalne słowa, banalne gesty, które dają niebanalną radość
|
|
|
Drogi Święty Mikołaju Na Święta bym prosiła : 50% Miłości..10% przyjaźni, 10% odwagi, 20% zaufania + gratisowo tego tamtego, który ma te śliczne oczka
|
|
|
mam dość rad co mogę, co powinnam, a co nie. mam dość słuchania , że to nie jest dla mnie dobre i powinnam z tym skończyć. kurwa, niszczę samą siebie - nie Was. swoją psychikę, swoją odporność - więc kurwa, dajcie mi spokój.
|
|
|
`Codziennie wbijam sobie do tej pustej głowy, że czujesz to co ja . Że kochasz, że szanujesz, że myślisz o mnie . Że inna sie nie liczy, tylko ja. Czasami wrażenie , że to wszystko prawda. Ale to może tylko dlatego , że tak mocno w to wierzę. ? nie wiem. Mówią , że zwariowałam.. jak można kochać kogoś za brązowe oczy , za piękny uśmiech .? Sama nie wiem. To jednak się dzieje. Tak szybko , że nie panuję nad tym...
|
|
|
Któregoś dnia zapragnę obudzić się ponad gwiazdami, gdzie chmury będą daleko za mną, gdzie problemy rozpływają się , jak cytrynowe krople, wysoko ponad kominami, tam mnie znajdziesz.gdzieś nad tęczą.
|
|
|
Drodzy państwo, witamy w dwudziestym pierwszym wieku... - w rozciągłości czasowej, gdzie kroczymy po ulicach z sercem na dłoni, między tłumem ludzi, którzy bacznie się mu przyglądają, a następnie ujmują w plugawe dłonie. Przemyka z ręki do ręki, stopniowo zmieniając swój kształt. Ściskane, zgniatane, ozdobione odciskami miliarda linii papilarnych. Upuszczone, zdeptane, a nawet skopane. Wraca do właściciela, bo swoją formą nie przypomina organu budzącego szacunek, jest w opłakanym stanie, wyśmiewane, wyzywane od bezużytecznych, serce, które dla tego samego tłumu nagle przestało nim być. Leży w centrum zebranych, na zimnej ulicy o wyglądzie padliny, już nie oblegane.
|
|
|
biorę nawet podręcznik do ręki, ale on zaczyna do mnie wołać 'zoooostaw mnieeee! zooooooostaaaaawww mnieeeeee...!!!". to co ja robię? no zostawiam. jemu się nie odmawia.
|
|
|
hej! - wybacz, ale dużo facetów mam zapisanych w telefonie jako idiota, więc mogę wiedzieć z kim mam do czynienia?
|
|
|
Kiedy powiedział:"my i nikt więcej, nic więcej" zerwałam. Nie mogę być z człowiekiem, który nie znajdzie w życiu miejsca dla kota.
|
|
|
|