|
i mam tak wielką ochotę wtulić się w Ciebie , chociaż wiem , że teraz Twoje ramiona należą do tej cizi mizi , od siedmiu boleści . kurwa . co ty widzisz w tej plastikowej dziwce , co ?
|
|
|
Bo tak to w życiu bywa, że ludzie przychodzą i odchodzą, mydląc oczy, że ważni jesteśmy, że nasze zdanie ma znaczenie, że to, że tamto, że sramto. a potem pyk. i ich nie ma.
|
|
|
-Wy jesteście razem.? - Nie. Ale On może do mnie mówić `Kochanie`..
|
|
|
Nie słucham rad ludzi, którzy mieli w ustach więcej chujów, niż ja frytek.
|
|
|
- no dawaj, wykrztuś to z siebie - kocham cię. - wyszeptałam. do oczu zaczęły napływać mi łzy. dziwnie się czułam. popatrzyłam na niego. ta wiadomość niezbyt go ucieszyła. - ja ciebie też, ale jako przyjaciółkę. - rozryczałam się, zrobiłam z siebie idiotkę. - jestem głupia. - powiedziałam, po czym poszłam w stronę miasta. pobiegł za mną, złapał mnie za rękę, przyciągnął do siebie i tak w chuj cudownie pocałował.
|
|
|
nawet gdybyś kochał , to słowo w twoich ustach jest bez znaczenia
|
|
|
może nie umiem Ci tego udowodnić na każdym kroku, może nie jestem taka jak sobie wymarzyłeś, ale strasznie Cię potrzebuję, wiesz?
|
|
|
Teraz ty się zamknij i mnie posłuchaj, nie jestem pieprzoną dziwką na zawołanie, mnie się kocha a nie traktuje jak szmate.
|
|
|
za każdym razem , kiedy witając się z Twoimi kumplami , któryś powiedział , że zajebiście wyglądam Ty bardziej ściskałeś moją rękę , albo całkowicie obejmowałeś ramionami tak , że nie mogłam prawie oddychać . miażdżyłeś go wzrokiem pt. " stul mordę , ona jest moja . " choć dobrze wiedziałeś , że to dla Ciebie się stroję . chociaż twierdziłeś , że to słabe całować się przy ludziach , zwłaszcza znajomych , kiedy po kilku kieliszkach wspólnie wypitych mrowiały mi usta chętne do połączenia ich z Twoimi , zachłannie podgryzałeś moją dolną wargę nie zważając na gwizdy innych . na cosobotnich imprezach , kiedy podchodził do mnie jakiś chłopak prosząc o wspólny taniec , żegnałeś kolesia słowami : - może najpierw ze mną zatańczysz ? . i porywałeś mnie na środek parkietu nie wypuszczając ze stalowych objęć . wiesz .. ja lubię być tylko Twoja .
|
|
|
|