|
anidiotandnothing.moblo.pl
Tęskniłam . Nieprawdopodobnie . Kochając Go nie potrafiłam mu życzyć nic złego i tym bardziej cierpiałam .'
|
|
|
Tęskniłam . Nieprawdopodobnie . Kochając Go , nie potrafiłam mu życzyć nic złego i tym bardziej cierpiałam .'
|
|
|
-Powiedz mi dlaczego to robisz?
-Ale co robię?
-To że jestem aż tak Ci obojętna. Kiedy chcesz- piszesz kiedy nie chcesz - nie piszesz. powiedz mi dlaczego? nie widzisz że tęsknie choć sama nie wiem za czym ?
|
|
|
- to wszystko to jedna wielka ściema . Myslisz, że kochasz, bo jest taki mądry, dobry i wspaniały ? Nie. Kochasz go,bo udaje przed tobą takiego ,żeby cię oczarować. Zresztą wcale go nie kochasz, tylko ci się tak wydaje. Tak, moja droga, miłość to największe oszustwo świata.
-Jeśli tak to chce być oszukiwana - odparła
- Kiedyś oprzytomniejesz , ale wtedy będzie już za późno. Zakochasz się ,będziesz czekać na niego, a on wystawi cię do wiatru albo wymieni na nowszy model. Wszyscy faceci tak robią . To lezy w nich naturze.
- Co ty bredzisz ?!
-Prawda boli , moja droga ...
|
|
|
Gdy wychodzę z Tobą zawsze musi spotkać mnie jakaś nie zwykle fascynująca przygoda.
Albo wracam do domu zalana w trupa, często lądujemy na Pogotowiu lub najbliższej komendzie, nigdy nie powiedziałeś kolegom kim dla Ciebie jestem, nigdy nie powiedziałeś co do mnie czujesz,nie dajesz mi kwiatów , nie zabierasz do kina.Mogę liczyć tylko na gruby melanż, lub zwykłe wyjście na osiedle.Palisz , pijesz i często jesteś na fazie. Jednak wole to nieustatkowanie życie obok Ciebie niż zwyczajne życie z Innym.
|
|
|
Wielu facetów mi się podoba. kilkunastu mnie kręci. na widok kilku, zapiera mi dech w piersiach. w paru podoba mi się ich niezwykła osobowość, a w kilku innych, zabójcze spojrzenie. jednak kochać, mogę tylko tego jednego. i nie wiedzieć czemu, ale padło na Ciebie.
|
|
|
Największym błędem jest udawanie, że to co boli nas obojętne jest.
|
|
|
-Są we mnie trzy osoby, w zależności od tego, kto do mnie przychodzi. Jest mała Niewinna Dziewczynka, która patrzy na mężczyznę z podziwem i udaje zachwyconą jego opowieściami o władzy, sławie i bogactwie. Jest Femme Fatale, która z miejsca atakuje nieśmiałych, niepewnych, przejmuje kontrolę nad sytuacją, dzięki czemu w jej towarzystwie znajdują relaks i nie muszą się już niczym niepokoić. Jest wreszcie Wyrozumiała Matka. Ona dopieszcza mężczyzn potrzebujących rad. Cierpliwie wysłuchuje ich zwierzeń, chociaż wpadają jej jednym uchem, a wypadają drugim. Którą z nich chcesz poznać?
-Ciebie.
|
|
|
Te wszystkie dni spędzone z nim dały mi szczęście. Nie przesadzam, czułam się spełniona. Przez chwilę. Ale jednak, w końcu się udało! Miałam kogoś i po raz pierwszy czułam, że naprawdę jestem. Spędzaliśmy ze sobą niemalże cały czas. Gdy się nie widzieliśmy słaliśmy SMSy, gdy już byliśmy ze sobą nie odstępowaliśmy się na krok. Zrobił dla mnie miejsce w swym życiu. Wiedziałam, że chce ze mną być. A przynajmniej tak twierdził.
|
|
|
Postanowiłam sobie, ze juz nigdy wiecej. Nigdy więcej zerknięć w jego stronę. Nigdy wiecej odwzajemnienia jego usmiechu. Nigdy więcej dania mu do zrozumienia, że cokolwiek czuje. Nigdy wiecej czekania na jego słowa. Nigdy wiecej słuchania ich.
Trwałam w tym przez całe samotne pół dnia. Aż do momentu wejścia tam. Aż do momentu, gdy poczułam zapach jego koszuli. Moje postanowienia zaczeły maleć, kruszyc się, topnieć, a ja w końcu zupełnie z nich obdarta, wiedziałam, że zbliża sie kolejny przypływ bezsilności wobec niego. Moja kolejna porażka i powód do bólu.
|
|
|
Przypomniała sobie w tej chwili, ile razy przechodziła albo przejeżdżała obok kina i widziała wszystkie te pary przed wejściem. Ile razy marzyła, żeby też tak stać, z facetem oczywiście. Ile razy myślała, jakie to szczęście mają inni. Ile razy obliczała jak dawno była w kinie z kimś innym niż koleżanką. Ile razy zazdrościła wszystkim tym kobietom, które sobotni wieczór spędzały na randce właśnie tutaj. Niby takie proste, ale dla niej tak nieosiągalne. Aż do dziś. Dziś była jedną z nich i było jej z tym dobrze.
|
|
|
I cóż, że jej oczy szkliły się od napływających nieustannie łez, skoro wiedziała, że zaraz przygarnie ją do siebie i zapewni, że wszystko będzie dobrze. To dzięki niemu miała siłę wciąż się podnosić z bolesnych upadków, których doświadczała niemalże każdego dnia..
|
|
|
Nie, nie tęskniła za nim. Była tylko zazdrosna o jego nieobecność. Trudno jej było ją znieść.
|
|
|
|