Jest sobota rano, leżę w łóżku, zero chęci na cokolwiek. Leżę i rozmawiam z sufitem. Opowiadam mu, jak w te wakacje byłam niesamowicie szczęśliwa. Znalazłam osobę, która mnie kochała. Chodziliśmy razem na różne imprezy, dyskoteki, domówki.. Spędzaliśmy ze sobą każdą wolną chwilę. Był dla mnie wszystkim. Przyjechał nawet do mnie w nocy, kiedy zadzwoniłam i stwierdziłam że jest mi źle. Obiecywał że będzie, nigdy nie zostawi.Dzisiaj przez okno widzę, jak idzie z inną i wciska ten sam kit co mi. No.. bajerowac to umiał
|