|
.. a gdy wracając ze szkoły szła za nim On zawsze zwalniał, by iść z nią
|
|
|
uwielbiałam jak się na mnie złościł. nikt nie potrafił tak uroczo, marszczyć czoła jak on. krzyczał na mnie jak na małą dziewczynkę. a ja się tylko uśmiechałam, doskonale wiedząc, że to nie potrwa długo, że zaraz podejdzie i mnie przytuli w ramach przeprosin.
|
|
|
Teraz mówisz do mnie tylko spojrzeniem, bo przecież Twoja duma mogła by ucierpieć, gdybyś się do mnie odezwał. widzę w Twoich oczach tylko jedno przesłanie 'kocham inną, ale nie chcę Cię stracić'. powiedz mi później, że to kobiety, są ku.rwa niezdecydowane.
|
|
|
Wiesz, że nie lubię kawy, ale piję ją codziennie bo po niej podobno nie można spać i wtedy jak już nie mogę spać to czekam aż napiszesz.
|
|
|
Lubił prowokować intelektualnie. Od tego się zaczęło. Od słownych gier. Aluzyjek przemycanych zgrabnie w wypowiedziach. Lubię ten rodzaj igrania, to dotykanie siebie przez słowa...
|
|
|
założyłam sobie gumkę, recepturkę na nadgarstek. za każdym razem, gdy o Tobie pomyślałam, strzelałam sobie nią z całej siły w dłoń. miałam nadzieję, że to poskutkuje. mój nadgarstek ocieka krwią, a Ty nadal jesteś głównym tematem moich przemyśleń.
|
|
|
I wciąż nałogowo wypytuję czy mnie kochasz, mając nadzieję, że za setnym czy tysięcznym razem w końcu odpowiesz twierdząco, choćby dla świętego spokoju.
|
|
|
beztrosko patrzę na Ciebie, jak kilkuletnie dziecko zapatrzone w obrazek. napawam się Twoim widokiem, a podświadomość tylko mi cicho uświadamia, że tak naprawdę nigdy nie będziesz mój. wybacz moje irracjonalne łzy, które stają mi w oczach na Twój widok. świadomość, że jesteś tak blisko, a jednak tak daleko nie daje za wygraną.
|
|
|
Wiesz co..! chciałabym Cię nadal kochać.! tak .!
ale nie potrafię za wiele łez wylałam.! za bardzo mnie skrzywdziłeś.!
|
|
|
no i dalej oszukuję siebie samą, że cię już dla mnie nie ma,
że nie istniejesz,
że tak zajebiście mam na ciebie wyjebane,
haha, pzecież jak cię widzę, z trudem nad sobą panuję.
|
|
|
`...każdą sekundę. zapamiętać. i docenić.
|
|
|
pokochajmy się znowu.
chociaż na jeden dzień, tylko na jedną dobę.
na te marne 24 h.
|
|
|
|