|
alutka698.moblo.pl
I po raz kolejny przed oczami stanela mi sytuacja w ktorej musielismy sie pozegnac a Ty tak czule mnie wtedy calowales przytulales do siebie i nie chciales wypuscic
|
|
|
" I po raz kolejny przed oczami stanela mi sytuacja, w ktorej musielismy sie pozegnac, a Ty tak czule mnie wtedy calowales, przytulales do siebie i nie chciales wypuscic .. "
|
|
|
" Cholernie tesknie za tym, gdy widzac Cie bieglam do Ciebie i wspinajac sie na palcach jak mala dziewczynka dawalam Ci buziaka na powitanie
|
|
|
Niedlugo wstanie kolejny dzien, a ja nadal zyje starymi wspomnieniami, mysle nad tym `co by bylo gdyby` i przyzwyczajam sie do zycia bez Niego .. "
|
|
|
zacznijmyodnowaa
" I po 3 latach znajomosci stwierdzaam fakt, iz nigdy nie byles mnie wart, bo byles tylko zwyklym dupkiem, ktory bawił sie moimi uczuciami, a nie mezczyzna mojego zyciaa .. "
|
|
|
Nie ma nic bardziej wkurwiającego niż cisza w momencie, w którym serca głośno krzyczą, ale właściciela tych serc są zbyt dumni, by poświęcić swój honor i zrobić bodaj najmniejszy kroczek, by wszystko naprawić&
|
|
|
A dziś? Dziś nawet nie potrafisz odpisać na moją chociażby jedną wiadomość, a przecież wysyłam ich setki. Łudząc się, że odpiszesz chociażby głupie spadaj tak dla świętego spokoju.
|
|
|
Nie mogę w to po prostu uwierzyć& Jeszcze kilka tygodni temu szalałeś za mną, umawialiśmy się na spotkania, a dziś dowiaduję się, że właśnie znalazłeś sobie dziewczynę, którą nie jestem ja. Jesteś w stanie mi to jakoś wytłumaczyć, bo ja po prostu nie potrafię!
|
|
|
obejmowałeś mnie ramieniem , na sobie miałam twoją bluzę , która sięgała mi do kolan , palce miałam brudne od czekolady , a na środku chodnika zatrzymałeś się , żeby mnie pocałować . i to cudowne , że tyle dorosłych ludzi się uśmiechało od ucha do ucha na nasz widok
|
|
|
- czemu wrzuciłaś te kwiaty do torby ? zwiędną.
- jak to kwiaty, wszystkie więdną.
- nie przywiązujesz do nich znaczenia ?
- do kwiatów ? one nie są trwałe.
- a do gestu ?
- jakiego gestu ?
- do faktu, że ktoś Ci je ofiarował.
- zależy kim ten ktoś jest.
|
|
|
stałam podparta o ścianę na imprezie, przyglądając się jak kumpel zarywa do panienek. 'każdy taki sam' - pomyślałam i odwróciłam się szybko. wpadłam na kogoś. - co ty tu robisz? - zapytałam wkurzona faktem, że gdziekolwiek się nie ruszę, były nagle się tam pojawia. - pilnuję cię - zagaił, uśmiechając się cwanie. - odczep się, nie pomagasz mi. - nie pomagam ci w czym? - zapytał a ja zrozumiałam co przed chwilą powiedziałam. zaczęłam przeciskać się przez tłum, niestety zdążył złapać moją rękę. - w czym? - zapytał ponownie. wyszarpałam mu rękę i zaczęłam przekrzykiwać muzykę. - niszczę moją miłość do Ciebie, to strata czasu! masz mnie gdzieś, olewasz wszystko co mnie dotyczy. spadam! szarpnął mnie ponownie, tak mocno, że wpadłam w jego umięśnione ramiona. - nie niszcz tego co piękne, zwłaszcza, że ja nie mam cię gdzieś. myślisz, że po co za Tobą chodzę? spojrzałam mu w oczy. błyszczały tak cudnie, że nie mogłam przestać ich podziwiać.
|
|
|
-na co czekasz ? -na cud.. - przecież jestem.
|
|
|
-ej będziesz ze mną chodzić? -no nawet pobiegać mogę jak chcesz
|
|
|
|