|
aga9653.moblo.pl
Twój uśmiech jest niesamowitą ucztą dla moich oczu .
|
|
|
Twój uśmiech jest niesamowitą ucztą dla moich oczu ;*.
|
|
|
aa wyciągnij szmato ręce po to co moje a gwarantuje że Ci je upierdole ! . szmaaata ! .
|
|
|
Trzymała go w ramionach, zamknęła oczy, wchłaniała jego zapach - uzależniona od niego jak ćpun od swojej działki. .♥
|
|
|
kocham kiedy opsypujesz mnie pocałunkami ♥
|
|
|
`uśmiech przez łzy.?
to nic nie zmieni.
|
|
|
`najgorzej jest wieczorami gdy siedzisz na łóżku i czujesz, że tak na serio nie możesz nic.
_____
- Czemu taka jesteś?
- Jaka?
- Taka cholernie wrażliwa albo cholernie obojętna?
- Bo jestem cholernie inna niż te dziewczyny, które znasz.
|
|
|
`Gdy zobaczysz w jej oczach łzy nie pytaj dlaczego i tak cię okłamie.
Ale bądź przy niej i oboje milczcie, dla niej cisza to lekarstwo.
Bo ona jest inna, ona ma swój świat, zamyka w sobie cały ból.
Chce go udusić, a później wypłakać, cały czas z nim walczy.
Nie umie się zwierzać, za bardzo ją to boli.
Wszyscy ją mają za zakręconą dziewczynę, która cały czas się śmieje.
Ale ona się śmieje żeby nie płakać, gdy popatrzysz jej w głąb oczu poznasz prawdę.
Tylko tak możesz zobaczyć co ona czuje i jaka naprawdę jest.
|
|
|
`bo jej uśmiech potrafi przykryć wszystkie smutki jakie ma.
|
|
|
`posłuchaj serce , musisz uciekac.!
bo jak sie rozum dowie coś ty narobiło ..
|
|
|
`tak, był czas kiedy uśmiech nie schodził mi z twarzy. gdy leżałam na łóżku, słuchając muzyki i uśmiechając się sama do siebie. gdy, wybiegałam na deszcz w samej koszulce śmiejąc się i skacząc po kałużach. gdy nie przesypiałam nocy, bo rzeczywistość była lepsza niż sen. gdy uśmiechałam się do telefonu. tak, byłam wtedy szczęśliwa. tak ..
|
|
|
Kochać to także umieć się rozstać. Umieć pozwolić komuś odejść, nawet jeśli darzy się go wielkim uczuciem. Miłość jest zaprzeczeniem egoizmu, zaborczości, jest skierowaniem się ku drugiej osobie, jest pragnieniem przede wszystkim jej szczęścia, czasem wbrew własnemu.
|
|
|
`Patrzyłam mu uważnie w jego piwne tęczówki delikatnie rozpinając guziki od jego białej koszuli.
Pachniała. On pachniał.
Było w tym zapachu coś, czego doświadczyłam, bez wątpienia.
I te rysy twarzy...
tak idealne, tak znajome.
Musnęłam delikatnie jego policzek i zeszłam mu z kolan.
- Przepraszam - wyszeptałam.
Poprawiłam bluzkę i wyszłam.
To nie był mężczyzna, którego kochałam.
|
|
|
|