przekręcałam się przez kilka godzin z boku na bok próbując zasnąć. wreszcie nie wytrzymałam i zadzwoniłam do Niego. - a co Ty nie śpisz jeszcze? usłyszałam. - czy możesz mi chociaż na chwilkę przestać chodzić po głowie?! zapytałam z wyrzutem w głosie. zaśmiał się cicho. - dobranoc piękna. szepnął i nie rozłączając się przyłożył komórkę do klatki piersiowej. wsłuchując się w przyśpieszone kołatanie Jego serca zasnęłam. / definicjamiloscii
- o nie mam dość. idę na policję. doniosę na Ciebie. pożałujesz. - tak? za co niby kochanie? - perfidnie mnie w sobie rozkochałeś. totalnie mnie zaczarowałeś swoimi oczyma.. i w końcu.. ukradłeś mi serce. - w takim razie ja też na Ciebie doniosę. / definicjamiloscii
przychodzą wieczory, kiedy nasze serce jest na tyle wyziębione, że domaga się drugiego. tylko po to, aby wspólnie mogły rozpalić, coś w rodzaju osobistego kominka, zwanego miłością. / abstracion