Stoję przed lustrem i wzrokiem pozbawionym wszystkiego spoglądam we własne odbicie. Rude kosmyki włosów wymknęły się z niedbałego koka, tuż nad karkiem. Pod oczami tylko resztki makijażu. Gdzieś w głowie obija się tylko "Boże nie mam już siły" i nagle zdaję sobie sprawę, że "Boga" wcale tutaj nie ma jest tylko łazienka, wanna z gorącą wodą, zmęczenie na twarzy. W sumie to w moim życiu mało boskości ostatnio. A najcieplejsza z iskierek przestała świecić.
|