mówiłam o Tobie wiosennemu wietrzykowi, pąkom rozkwitającym na drzewach, słońcu. ah jak grzało. mżawce, opatulającej delikatnie moją twarz. jak się cieszyły moje oczy. choć trochę zastąpiła łzy. mogły odpocząć. mówiłam o Tobie drżącym listkom, pachnącym kwiatom. herbacianym różom, kobaltowym goździkom i irysom lila. potem przyszedł deszcz, jemu też o Tobie wspomniałam. mówiłam im o Tobie. ale wcale nie musiałam. i tak wiedziały, że Cię kocham.
|