  |
|
i dlaczego przejmuję się rzeczami, które nas już nie dotyczą ?
|
|
 |
|
największą ironią jest fakt, że nawet w najgorszym momencie mojego życia byłabyś pierwszą i zapewne jedyną osobą, do której byłabym w stanie z własnej woli podnieść te cholerne kąciki ust ku górze. / deliberacja
|
|
 |
|
Nauczył mnie, że wcale nie muszę być idealna żeby mógł mnie akceptować. Przytulał zawsze tak samo, bez względu na to co robiłam. Nigdy nie krytykował, był cierpliwy, nie wydawał chorych opinii. Nauczył mnie kochać samą siebie, a w zamian ja pokochałam jego. /esperer
|
|
  |
|
przepraszam, nie usłyszałam bo mnie to nie obchodziło. -zozolka ♥
|
|
  |
|
nasze kłamstwa to już rutyna .
|
|
 |
|
za każdym razem, gdy dzwoniłam do przyjaciela czy mogę do Niego przyjść, słyszałam: ' jak już musisz, to chodź. jakoś zniosę widok tego ryja' - i mimo to pędziłam, byle tylko jak najszybciej znaleźć się obok Niego, a On widząc mnie cieszył się jak głupi na to, że może spędzić ze mną kolejny dzień. || kissmyshoes
|
|
 |
|
uwielbiam swojego faceta, który zamiast śniadania wielkanocnego, zrobił wigilię, piekąc karpia i podając na stół opłatek, tłumacząc wszystko pogodą, hahaha. || kissmyshoes
|
|
 |
|
oszukasz mnie, ale nie oszukasz zasad, nie przepraszaj, zdrajcom się nie wybacza. / net
|
|
 |
|
widzę ten smutek w oczach taty, gdy mówię: ' tak, na sto procent wrocław '. widzę niepewność wypisaną na twarzy mamy. słyszę: ' a może jednak zostaniesz?' , ' co my bez Ciebie zrobimy?' - i choć to cholernie trudne - chcę tego. bo wiem, że muszę i wiem, że potrafię. i odetnę się, choć może się to okazać najgorszym błędem życia będę o to walczyć, bo od zawsze o tym marzyłam. / veriolla
|
|
 |
|
podjechałam z tatą pod klub, bo obiecaliśmy odebrać kuzyna z imprezy. wyszliśmy z auta, tato zapalił fajkę, a ja poszłam się rozejrzeć. odeszłam dosłownie kilka metrów, i jak to na moje szczęście przystało - napatoczyłam się na jakiegoś zaćpanego kolesia. zaczął coś marudzić. odpowiadałam, żeby Go nie wkurwić. po chwili jednak zaczął się przystawiać, i łapać mnie za tyłek. odwróciłam się do tyłu, i zobaczyłam tylko tatę, który dopalił papierosa, zagasił go i ruszył w Naszą stronę. podszedł do gościa, i łapiąc Go za ramię, odepchnął na bezpieczną odległość. koleś zaczął pyskować. tato spojrzał się na Niego, mierząc z góry na dół, po czym dodał: 'tylko rusz, a zabiję'. gościa po chwili nie było w zasięgu mojego wzroku, a tato uśmiechając się powiedział mi na ucho: ' no co. zawsze będziesz moją malutką córeczką, mimo dziewiętnastu lat'. / veriolla
|
|
 |
|
nie lubię Twojej dumy w oczach gdy mnie mijasz. nie lubię tego wzroku typu: 'wiem,że Ci się podobam'. nie lubię Cię takiego. / veriolla
|
|
 |
|
... i nie chodziło tu o seks, bo nawet nie myślałam o tym gdzie, i jak moglibyśmy to zrobić. tu chodziło o coś więcej. o możliwość wpatrywania się w Jego przepełnione uczuciem oczy. o świadomość, że gdy się odwrócę, będzie za mną i nigdy nie pozwoli mi upaść. możliwość wywoływania na Jego pięknej twarzy uśmiechu, który był jak oddech, bo pozwalał mi żyć. tu chodziło o piękno uczuć, i dotyk - owszem - ale dusz, które były do siebie tak cudownie podobne. / veriolla
|
|
|
|