 |
I lubię nawet tęsknić za Tobą, bo to kolejna czynność, w której uczestniczysz ze mną./Skejter
|
|
 |
Śpiewam piosenkę Dżemu, zaczynam postukiwać nogą w drewnianą podłogę, zaczynam dostrzegać talent, który we mnie zaszczepiłaś, podnoszę głowę, wzrok wbity w ziemię kieruję za okno, uśmiecham się do szumiącego drzewa. Nawet nie wiem kiedy zaczynam śmiac się jak opętany, chodzę po pokoju nie tracąc rytmu. piosenka w głowie nagle się zmienia, nie wiem skąd znam słowa, słyszałem ją przecież tylko raz, na ostatnim spotkaniu z Tobą, wirowałaś rozpromieniona unosząc się prawie nad ziemią. Zaczynam robić to samo, jak oszalały kręcę się wokół na środku pokoju. Nagle wchdzi mama, zatroskana mówi że to nic nie da, że zaraz będzie dobrze. Siada na ziemi, zdaję sobie sprawę z tego że siada koło mnie, siada, a ja unoszę poraz pierwszy od kilku godzin oczy wbite w podłogę. Moja świadomość znowu mnie wychujała. Znowu pokazała mi coś co nie miało miejsca.
|
|
 |
Granice absurdu? Jakie granice? Kochani, gdyby absurd miał granice to byłby czymś uporządkowanym, a przecież dobrze wiemy, że nie jest. Absurd to właśnie brak granic. Brak granic we własnych kretyńskich poczynaniach! To właśnie czyni nasze zachowanie absurdalnym. — dziękuję, dobranoc.
|
|
 |
Ten moment w którym nie chcesz płakać i próbujesz przełknąć ślinę, zamykając oczy ale ma to zbyt gorzki smak i łzy bezwiednie spływają ci po policzkach.
|
|
 |
Każdy by chciał czasem żeby było inaczej, cofnąć się w czasie pozmieniać bo teraz w duszy płacze
|
|
 |
uczę się, albo inaczej... próbuję uczyć się do matury. wyścig z czasem, kurwa.
|
|
 |
|
Jutro Ci to wszystko wynagrodzę. Przeproszę za krzywdy, które popełniłem i zmienię się. Naprawdę kurwa, zmienię się. Będę taki, jaki zawsze chciałaś żebym był. Zawsze mówiłaś o mnie dobrze. Idealizowałaś mnie i chwaliłaś, kiedy ktoś Cię o mnie zapytał. W końcu muszę Ci pokazać, że jestem wart tych słów, że to co mówiłaś o mnie jest prawdą. Jutro zabiorę Cię na spacer. To nic, że pogoda jest chujowa, nie przeszkadza mi to. Wezmę Cię za rękę i pokaże Ci miejsca, w które będę zabierał tylko Ciebie. To będą nasze miejsca. Zabiorę Cię też na cmentarz. Pewnie Cię to przestraszy, albo poczujesz się urażona. Ale zabiorę Cię tam po to, żeby wskazać Ci miejsce przy murku i powiedzieć 'tutaj będziemy leżeć razem, kiedy śmierć zajrzy nam w oczy'./mr.lonely
|
|
 |
Kochałam go. Kochałam tak bardzo, że aż bolało. Nie mieliśmy nic do przykrycia, lecz nie czułam zimna, osłonięta jego ciałem. Nie wiedziałam, gdzie kończę się ja, a zaczyna on. Poczułam, że tak właśnie miało być. Nigdy nie powinniśmy się rozdzielać.
|
|
 |
Mogę być zmęczona, smutna, zła, zdenerwowana, ale zawsze będę jednocześnie szczęśliwa, bo wiem, że mam Ciebie.
|
|
 |
Zastanawiałam się nad tym często, ale nigdy nie potrafiłam zrozumieć, dlaczego właściwie dobroć wyszła z mody?
|
|
|
|