 |
Na zewnątrz około - 20 stopni.. Zamarznięty lód na chodnikach, spadające ostatnie tej zimy płatki śniegu, brak jakiegokolwiek przechodnia, brak też tych zakochanych par, które jeszcze niedawno ogrzewały się miłością.. Brak Ciebie i mnie. W zamian mam ból, pieprzoną tęsknotę i malutką nadzieję na to, że tamte dni kiedyś jeszcze powrócą../nieracjonalnie
|
|
 |
|
Nie miej do siebie żalu, że nie potrafisz o nim zapomnieć. Nie potrafisz, bo ten człowiek zbyt mocno odcisnął się na Twojej duszy, nie potrafisz,bo musiałabyś zapomnieć najlepsze momenty swojego życia. Nie płacz, nikt się na Ciebie nie gniewa. Nie zapominasz, bo nie możesz. /esperer
|
|
 |
Zaciskam pięści i kolejny raz obiecuję sobie, że się podniosę, że wyjdę z tego bagna choćby cały świat nagle miał zgasnąć. / nieracjonalnie
|
|
 |
Byłeś.. A mi wciąż ciężko jest pogodzić się z tym, że to mogły być ostatnie chwile przy Tobie, których bałam się wykorzystać. / nieracjonalnie
|
|
 |
masz obok siebie kogoś istotnego. osobę, dzięki której każdego dnia poranny papieros smakuje o niebo lepiej, a Ty nie masz ochoty zanosić się płaczem, kiedy po przebudzeniu siadasz na brzegu łóżka. osobę dla której używasz perfum, na które musisz odkładać miesiące, tylko dlatego, że raz prymitywnie wspomniała, że 'nieźle pachną'. osoba, która jest. oddycha, nadążając za Tobą. nigdy przed Tobą, zawsze obok Ciebie. i właśnie wtedy nadchodzi wieczór, kiedy ta osoba odchodzi. a Ty? a Ty tęsknisz za głupim biadoleniem odnośnie ubierania kapci, podczas chodzenia po zimnym parkiecie.
|
|
 |
nic nie zabolało mnie bardziej jak moment, kiedy palcami zgasił palącą się świeczkę, mówiąc przy tym, że muszę wziąć z niego przykład. szkoda, że kiedy podniosłam pełna gotowości dłoń, uświadomił mnie, że miał na myśli moje uczucia, a nie płomień tej cholernej świeczki, która odbijała się w jego tęczówkach jak na jakimś ckliwym romansidle. miałam ochotę rzucić nią mu w twarz, no ale nawet w takiej sytuacji nie miałam serca oszpecić jego ślicznej buźki.
|
|
 |
czekałam na ciebie doskonale wiedząc, ze juz nie wrocic. zupelnie, ironicznie - tak samo jak za dziecka, kiedy zdechl mi moj najukochanszy pies, a ja kazdego dnia stalam pod rodzinnym domem, naiwnie go wolajac.
|
|
 |
Nieważne o co walczysz, zawsze robisz to do końca, rozumiesz?/nieracjonalnie
|
|
 |
Wysoki most, silny wiatr, ciemna noc, jeden skok, głuchy krzyk... Drugi, cichy, pusty, bezpieczny świat. / nieracjonalnie
|
|
 |
Ze łzami w oczach patrzyłam jak odchodził... I nie.. nie krzyczałam, nie błagałam, by wrócił. Pozwoliłam mu odejść, tym samym pozwalając sobie zgasnąć. / nieracjonalnie
|
|
|
|