 |
życie w cierpieniu, jak niechciana eutanazja. słyszysz i myślisz, ale nie masz siły działać
|
|
 |
ty sam wyznaczasz granicę, której nie przekraczasz
|
|
 |
znowu zostałeś sam i nikt niczego nie wyjaśnia
|
|
 |
znów coś się wali, a jak wali się, to wszystko
|
|
 |
miłość do życia często ratuje nas,
dodaje skrzydeł, kiedy lecisz na kark
|
|
 |
nadzieja gaśnie jak rano światła latarni
|
|
 |
nie musisz mówić nic, widzę po oczach to.
chcę Tobie pomóc dziś, to jest ostatnia dłoń.
celujesz prosto w skroń, ale brakuje odwagi, czy jeśli zrobisz to, to ktoś pożegna ciebie łzami?
|
|
 |
zsuwam się w przepaść, z której nikt nie będzie w stanie mnie wyciągnąć.
|
|
 |
jeszcze raz w oczy popatrzę i odejdę, nie wiem gdzie, na zawsze..
|
|
 |
warto nie pamiętać, ot tak spalić zdjęcia, w innych objęciach poszukać szczęścia.
|
|
 |
gdy znów się zadręczasz, że tak bardzo boli, wznieś kielonek w górę zapomnij.
|
|
|
|