 |
stwierdził, że pasujemy do siebie, jak rzep do psiego ogona. dotarła, do mnie tylko pierwsza część zdania ... 'pasujemy do siebie'.
|
|
 |
twoje spojrzenia w moją stronę, są jakąś paranoją. najpierw kręcisz z inną, na moich oczach, a później oczekujesz, że rzucę Ci się na szyję. facet, za wysokie progi.
|
|
 |
a możesz pozostawić mnie samej, decyzje o tym jak mam żyć? przecież za mnie nie umrzesz.
|
|
 |
moja naiwność, zdecydowała o tym jak będzie wyglądać moje jutro.
|
|
 |
miałam szansę, ułożyć sobie życie. nie wykorzystałam jej. nie dałam rady. byłam zbyt słaba.
|
|
 |
w moim sercu rodzi się nadzieja. jest nie winna. speszona. i zdecydowanie zbyt nie śmiała, aby móc się objawić.
|
|
 |
stałam obok niego. spędziliśmy razem najpiękniejsze, dotychczas momenty. a on co? stwierdził, że ten dzień był do dupy, bo nie może dzisiaj sobie piłki, pokopać.
|
|
 |
zabawianie się z moją rzekomą przyjaciółką, na moich oczach, bezcenne uczucie. prawda kochanie?
|
|
 |
a on, mi wydukał, że z miłą chęcią pozna mnie ze swoją nową dziewczyną. wiedział, jak mnie dobić. i muszę przyznać, że się mu to udało. gorzej, dla tej dziewczyny. zginie na miejscu. z powodu głupoty, swojego faceta.
|
|
 |
bo to właśnie zawiść w drodze do szczęścia, zniszczyła jej nadzieję, na lepsze jutro.
|
|
 |
otwarła okienko rozmowy, ze swoją przyjaciółką. zaczęła pisać wyzwiska, jakie tylko znała. już miała nacisnąć, enter kiedy pomyślała, że lepiej mieć, przyjaciół którzy niszczą Ci życie, niż nie mieć ich wcale.
|
|
|
|