 |
Czasami nad ranem, ciągle jeszcze pijana, budziłam się, drżąc z zimna, i musiałam pójść do łazienki. Wracając, widziałam swoje odbicie w lustrze. Policzki poorane ciemnymi strużkami resztek po makijażu. Czerwone plamy zaschniętego wina, rozlanego na moje piersi, gdy ręce trzęsły mi się od łkania lub gdy byłam już tak pijana, że rozlewałam wino, podnosząc kieliszek do ust. Włosy przyklejone do czoła i szyi. I gdy widziałam to odbicie w lustrze, dostawałam ataku nienawiści i pogardy do siebie, do Niego, do nas ...
|
|
 |
Nie wiedząc o Tobie obecnie nic i tak znam Cię na pamięć.
|
|
 |
Trochę się zatraciła. Trochę oszalała. Ale nie było w tym jej winy. Wszystko co robiła - robiła z prawdziwej miłości.
|
|
 |
Co bym zrobiła, gdybym miała przestać istnieć? Pobiegłabym do Niego i przytuliła. Tyle by mi wystarczyło.
|
|
 |
Wiem że jesteś dostępny... Niee... Nie napiszę... pomyślisz że mi zależy... W sumie o to chodzi... Ale możesz też pomyśleć że jestem natrętna... To jest chore... Nie normalne.
|
|
 |
Lubię sobie wyobrażać, że mnie chcesz i że byłoby nam ze sobą dobrze.
|
|
 |
Codziennie patrzę w lustro i widzę tą samą niemądrą, dziecinną, zagubioną, szaloną wariatkę. I wiecie co? Nawet już ją polubiłam : )
|
|
 |
Kiedy patrzę na Twoje zdjęcie, nie mogę uwierzyć, że, cholera, nie jesteś mój !
|
|
 |
Słowa których nie wypowiadamy jeszcze długo goszczą pod powiekami. I tętnią w żyłach.
|
|
 |
Myślał o niej w ten sposób, w jaki poeci myślą o księżycu i o gwiazdach, tworząc wręcz absurdalne metafory. On naprawdę widział ją otoczoną srebrzystą poświatą.
|
|
 |
Wolę kłócić się z Tobą niż kochać z kimś innym.
|
|
 |
Zastanawiałam się wczoraj rano nad tym, kiedy kobieta - nie tracąc swojej reputacji, cokolwiek to dzisiaj znaczy - może iść z mężczyzną do łóżka. Ile powinni przed tym wydarzeniem zjeść wspólnych kolacji, ile razy być ze sobą w kinie, na wspólnym spacerze, ile przeprowadzić ze sobą rozmów lub ile wiedzieć o sobie?
|
|
|
|