 |
|
wiem jak to jest, gdy na niczym nie zależy. żyjesz bo żyjesz, tak naprawdę wciąż leżysz
|
|
 |
|
Ty patrzysz w moje oczy, widzisz pieprzoną pewność. dziś mogę grać o wszystko, lecz nie wszystko mi jedno. wygrywasz lub przegrywasz, trzeciego wyjścia nie ma
|
|
 |
|
nie pytaj na co, trzeba czasu by zrozumieć
|
|
 |
|
niech burzą debile, a ja w jedną chwile od tego co wczoraj będę dalej o mile
|
|
 |
|
tych samych ludzi wokół siebie mam człowiek stale i to jest jedna z największych w tym życiu zalet
|
|
 |
|
o co to robię? wygląda na to że ja kocham te miejsca, człowiek
|
|
 |
|
przecież każdy z nas na tym samym wózku jedzie, będziesz przegrany jak nie spojrzysz sam na siebie
|
|
 |
|
siadasz przy stoliku, kładziesz nogę na nogę,
wszystkim gościom nagle coś upada na podłogę
|
|
 |
|
w moich myślach cały czas tylko ja i ty
|
|
 |
|
gdy wchodzisz do klubu mężczyźni grzeszą myślą. kiedy idziesz z fajkiem, każdy facet z zapalniczką
|
|
 |
|
mogę jedynie spróbować, wierząc że może, może, może jest jakaś szansa
|
|
 |
|
daj mi chwilę na odzyskanie sił i parę kolejnych wdechów
|
|
|
|