 |
|
Dziś kolejny dzień kiedy cały czas myślę o tym co źle zrobiłam, dlaczego go straciłam. Straciłam nieodwracalnie. On mnie nie nienawidzi. I wiem, że to moja wina, za dużo namieszałam. Nie umiałam mu dać szczęścia. Może tak powinno być, bo on by mnie nigdy nie pokochał taką jaką jestem, ale dlaczego w takim razie nie mogłabym się zmienić ? Nie wiem, nie wiem jak. Nie wiem jaka powinnam być. I pomimo że powinnam go znienawidzić po tym wszystkim co mi zrobił, ile przez niego płakałam ile razy chciałam po prostu zasnąć i nigdy więcej się nie obudzić, to jednak nie potrafię i nie chcę, nie chcę też o nim zapomnieć dać sobie z nim spokoju. Bo wiem że tylko on dał by mi szczęście. Tylko przy nim nie umiałam myśleć o niczym co złe, liczyło się że był obok. Miałam przed nim taki opór zawsze się bałam jak zareaguje, bałam się do niego zbliżyć, tak chciałam go przytulać i nie puszczać, całować, dotykać. Ale się bałam.
|
|
 |
|
Nadal pamiętam jak paliło mnie gardło od wódki. Jak bolały płuca od nikotyny, i kręciło się w głowie od braku snu. Nie zapomnę tego czasu gdy ledwie co funkcjonowałam, gdy potrafiłam siedzieć godzinami w łazience ,trzęsąc się z zimna i połykając łzy walczyć z pragnieniem śmierci. Nie wymażę z głowy tego bólu, zapisaną mam w sercu każdą przepłakaną noc, każdą wydrapaną ranę na nadgarstku. To część mnie, moja przeszłość, moja historia,którą mi zafundowałeś.
|
|
 |
|
Ty to przecież znasz, nie muszę Ci tłumaczyć. Znasz te założenia - żeby z niczym się nie spieszyć, nie popędzać, dla naszego dobra, dla dobra naszych serc. Dla nich, a właśnie one przede wszystkim popychają nas do dalszych kroków w zastraszającym tempie, moje łaknie Jego i vice versa. Wszystko ma być powolne i mamy się tym delektować, pierwszymi krokami, pierwszymi kiełkującymi uczuciami, a idziemy do łóżka i jest najcudowniej, i On, On jest najbliżej mnie jak to możliwe, a serce szaleje i pieprzy te zahamowania. Ma jeden warunek - Jego. Tu obok. Teraz.
|
|
 |
|
Nie milcz. Proszę Cię przestać milczeć. Nie lubię tej ciszy. To nie ta sama cisza, co kiedyś. Nie ta sama podczas której rozkoszowaliśmy się swoją obecnością. Nie ta sama, która mówiła więcej niż słowa, bo przecież żadne z nas nie znało takich słów, które wyraziłyby, co czuliśmy, w przeciwieństwie do naszego milczenia podczas którego aż iskrzyło się w powietrzu. Teraz to jest cisza, która zabija moje serce, która skutecznie sprawia, że nie mam siły aby żyć, która rujnuje wszystko. Odezwij się proszę. Chcę wiedzieć jak mija Ci życie. / napisana
|
|
 |
|
Znów się zgubiłam. Nie wiem, który to już raz podczas kilku ostatnich miesięcy. Znów jestem taka mała, nic nieznacząca. To bardzo boli kiedy widzisz, że czas ucieka i działa to na Twoją niekorzyść. Każdy kolejny dzień oddala mnie od niego jeszcze bardziej. Chociaż przeszłość dalej we mnie siedzi, to pozostały już tylko kontury. Pamięć zawodzi i wszystko tak szybko się ulatnia. A ja chciałam tylko szczęścia. Chciałam żeby mną oddychał, tak jak ja oddychałam nim. Rozumiesz? Potrzebuję go. Nikt nie nadaje lepszego sensu mojemu życiu jak on. Nikt nie potrafi sprawić, że umiem spokojnie spać. Zamiast walczyć patrzę jak mija czas, a szczęście coraz szybciej się oddala. Jestem zbyt słaba, zniszczona. Jestem wrakiem człowieka, ruiną. Wykończyła mnie ta miłość jak śmiertelna choroba. Przegrałam. Przegrałam swoje życie. / napisana
|
|
 |
|
Idę do Ciebie Panie. Wlokę się po cierniach antychryście. /slonbogiem
|
|
 |
|
znowu wale krechę z myślą, że będzie tą ostatnią i albo się zaćpam, albo skumam, że nie warto.
|
|
 |
|
czytalam tylko sceny ze mną czyli julią a reszta to bla bla bla
|
|
 |
|
W paranoi nie obiecuj, w gniewie nie dyskutuj.. / whatthefuuuck
|
|
 |
|
Mamy zajawkę- zamiast pić spirytus my wolimy palić trawkę, boli nas że z blantem nie możemy wyjść na ławkę. / ?
|
|
 |
|
Żadna przerwa ! Wiesz co nazywamy przerwą ? Jak się skończy wóda i trzeba iść po następną / ?
|
|
|
|