 |
zupełnie inaczej się funkcjonuje ze świadomością, że ktoś Cię kocha. zupełnie inaczej się żyje, gdy ma się dla kogo .
|
|
 |
Nigdy nie jest za późno, by wprowadzać do swojego życia miłość
|
|
 |
Ty też masz wrażenie, że już nie poczujesz czegoś tak silnego do innego?
|
|
 |
Jeżeli chcesz kogoś zranić to nie rań go słowami,bo słów ci nie wybaczy,choć szybko zapomni.Jeżeli chcesz kogoś zranić to go ignoruj,bo obojętność boli bardziej niż nienawiść...
|
|
 |
Próbowałeś kiedyś walczyć ze sobą? Wmawiać sobie, że masz rację, choć tak naprawdę nawet się o nią nie otarłeś? Mówić, że jest dobrze, a wewnątrz czuć wybuchające cząsteczki kłamstwa? Miałeś kiedyś tak, że idąc ulicą, zatrzymałeś się by przez dłuższą chwilę móc zastanowić się po co to robisz? Za chwilę wsiądziesz do autobusu, wejdziesz do domu, zamkniesz się w swoich czterech ścianach i znów będziesz odświeżał wyryte głęboko w mózgu zdanie "Jest dobrze". I tak do wieczora, aż po raz kolejny nie odechce Ci się żyć. Aż nie zanurzysz ciała w wannie, wstrzymując oddech. Będziesz się męczył tak długo, dopóki nie dotrze do Ciebie, jak jest naprawdę. Dopóki nie zrozumiesz, że tak w ogóle to nie ma życia, to tylko odwieczna walka ze śmiercią. Nie ma ludzi, to tylko fałszywe hieny. Nie ma nic, bo nikt dziś się nie stara. Podobno nie warto. [ yezoo ]
|
|
 |
Abonent tymczasowo wkurwiony. Proszę nie pisać albo wypierdalać.
|
|
 |
Potrafię rozwiązać problemy całego świata, tylko nie kurwa swoje.
|
|
 |
Gdzieś miedzy tymi wszystkimi kolesiami, gdzieś na którejś z imprez albo na którejś przerwie w szkole spędzonej z papierosem w dłoni, gdzieś między piciem a odsypianiem, gdzieś między jedną myślą a drugą, gdzieś zgubiłam siebie.
|
|
 |
Popełniłam w życiu wiele błędów, ale nigdy nie powiedziałam komuś, że go kocham, nie wierząc w to.
|
|
 |
Fart sprzyja tym, którzy są wyluzowani. I nie pierdolą że wszystko sie wali.
|
|
 |
Podciągnęłam rękawy bluzy, odgarnęłam grzywkę i posłałam jej wyzywające spojrzenie. - Jeszcze jakieś sugestie, Złotko? Chętnie omówię to dokładniej. - powiedziałam przysuwając się do Jego nowej laski. Jej wymalowane oczy, rozszerzyły się do granic możliwości. Z wahaniem zerknęła na swoje różowe tipsy, po czym ponownie podniosła wzrok na mnie. Przesłodzony uśmieszek zniknął wytapetowanej twarzy. - No co? Jakiś problem? Nie gadaj, że się wahasz. Tak odważnie pierdolisz na mój temat, więc o co chodzi? - zwróciłam się do niej z drwiącym uśmiechem. podeszłam krok bliżej. Dłonie mimowolnie zacisnęły się w pięści. Kolejny krok. - No dalej. - Syknęłam. Przerażenie w jej oczach sięgnęło desperacji. Zaczęła się cofać, krok za krokiem, coraz szybciej. Nie ruszyłam się z miejsca. - Wiedziałam, że tak będzie. Ale pamiętaj, tylko jedno słowo na mój temat z twoich różanych usteczek, a pożegnasz się ze swoją sztuczną twarzyczką, szmato. - powiedziałam i śmiejąc się ruszyłam do domu.
|
|
 |
Nie obchodzi mnie stan Twoje konta. Gdzieś mam Twoją złotą kartę schowaną w portfelu. Nie muszę chodzić na kolacje do drogich restauracji. Twój ogormny dom i dwa mieszkania nie mają dla mnie znaczenia. Rozumiesz? Liczysz się Ty - nie forsa.
|
|
|
|