 |
Lubię cię, co jest naprawdę dziwne, bo jesteś totalnym chujem.
|
|
 |
Najgorzej płacze się, gdy nie wie się dlaczego. Wtedy nie można przestać.
|
|
 |
Musze nauczyć się korzystać z rad, które daje innym.
|
|
 |
Może byłabym inna, gdyby ktoś myślał o mnie przed snem.
|
|
 |
Myślisz, że w ogóle kiedykolwiek będziemy się normalnie przy sobie zachowywać po tym co przeszliśmy?
|
|
 |
kim jestem w oczach tych, którzy przechodzą codziennie obok ?
|
|
 |
Nie tylko przyjaciół poznaje się w biedzie, wtedy też najlepiej poznaje się samego siebie.
|
|
 |
"Tyle pytań chcę ci zadać, które mi w głowie siedzą, ale zbyt boję się, że zadasz mi ból odpowiedzią. Czasem mam ochotę tu zacząć wszystko od nowa zamiast wymieniać spojrzenia zacząć wymieniać słowa. Choć jedyny wyraz tu to wyraz zwątpienia na twarzach, to czuję tęsknotę, gdy znów sobie ciebie wyobrażam. "
|
|
 |
Jaka jestem? Dziwna, chyba to określenie będzie najbardziej trafne. Duszę w sobie emocję, wysoki poziom osiągnięcia złości czasami przeradza się w wybuch płaczu. Nie mówię o uczuciach, jedynie po pijanemu. Mówię 'dziękuję' i 'poproszę'. Jestem osobą, która dla przyjaciela poświęci wszystko, będzie przy nim mimo wszystko i nie zdradzi go pierwszej lepszej napotkanej osobie. Nie lubię przy kimś płakać, a wbrew pozorom - łatwo mnie zranić. Jestem niesamowicie wrażliwa na słowa ludzi dla mnie bliskich, bo wiem, że zawsze może to być prawda. Raz kogoś lubię, a innym razem wyzwę go od najgorszych, chociaż wcale tak nie myślę. Nie lubię, kiedy ktoś wie, co czuje. Nie lubię się użalać. Nigdy nie wyciągam pierwsza do kogoś ręki. Zawsze jestem uparta. Uwielbiam imprezy, ale czasami wolę po prostu wypić wódkę w kącie swojego pokoju. Mimo wszystko - lubię siebie.
|
|
 |
Spójrz prawdzie w oczy, jest już po wszystkim.
|
|
 |
Nauczyłam się już oddychać bez powietrza, bez słów, bez szeptów, już powoli wszystko wraca na swoje miejsce. Nie jestem tak bardzo zagubiona. Potrafię już dać sobie że wszystkim radę sama, nikogo nie potrzebuję. Tylko ja i mój świat, moje potrzeby, smutki, radości. Nie muszę ich teraz z nikim dzielić i mam dla siebie więcej uśmiechu, ale smutku też mam więcej. Wszystko we mnie w porządku i wszystko we mnie umiera. Każda z moich myśli jest tylko moja, tylko we mnie dojrzewa i czasem zbyt długo ją w sobie trzymam i zaczyna gnić, fermentować i zatruwać mnie. Każdego dnia ocieram się o upadek, już prawie dotykamy dna, jestem tak nisko, że już niżej się nie da, ale nie pozwalam sobie upaść, nie mogę umrzeć. To tylko samotność, to tylko puste noce i zwariowane dnie. To nic takiego. To tylko ja. /black-lips.
|
|
|
|