 |
przy nim zapominam, otwieram piwo, smieje się, strzelam kapslem i odpalam szluga, zapominam, wiesz? na godzinę, dwie, trzy, na noc, ale zapominam
|
|
 |
i ta moja pijacka szczerość i łzy i ta twoja obojętność
|
|
 |
zapominam, praktycznie co wieczór zawsze zapominam o tym całym syfie, to nic, że najpierw muszę się poodbijać od ścian, być zaprowadzona pod samo łóżko, to nic, że rano muszę sprzątać pety i butelki, nicsięzemnązłegoniedzieje.
|
|
 |
Nigdy nie chciałam zobaczyć cię smutnego
Myślałam, że chcesz tego samego dla mnie.
|
|
 |
gdzie jesteś kiedy wszystko się wali?
|
|
 |
Otwórz mnie, a zobaczysz,
Jestem galerią złamanych serc
Jestem nie do naprawienia, pozwól mi być
I oddaj mi z powrotem moje wadliwe części
|
|
 |
i tu nie chodzi tylko o mnie, chodzi o nią także,
tak kurewnie nie daje rady..
|
|
 |
My to rozsypane puzzle po glebie, i to głupie, bo jeden element zgubię, i już się coś jebie, i chyba znów niepotrzebnie przez coś się wkurwię, odejdę, a Ty nie pytaj 'co u mnie', bo wiem, że chuj Cię to pewnie, co nie?
|
|
 |
"Ludzie sypiają ze sobą, nic ekscytującego. Zdjąć przed kimś ubrania i położyć się na kimś, pod kimś lub obok kogoś to żaden wyczyn, żadna przygoda. Przygoda następuje później, jeśli zdejmiesz przed kimś skórę i mięśnie i ktoś zobaczy twój słaby punkt, żarzącą się w środku małą lampkę, latareczkę na wysokości splotu słonecznego, kryptonit, weźmie go w palce, ostrożnie, jak perłę, i zrobi z nim coś głupiego, włoży do ust, połknie, podrzuci do góry, zgubi. I potem, dużo później zostaniesz sam, z dziurą jak po kuli, i możesz wlać w tą dziurę dużo, bardzo dużo mnóstwo cudzych ciał, substancji i głosów, ale nie wypełnisz, nie zamkniesz, nie zabetonujesz, nie ma chuja."
|
|
 |
Moje oczy są dziś jak morze.. martwe. Wiesz? Często wybieram ciszę ale dziś ciszę zamieniam na nadzieję.
|
|
 |
I niby oboje wiemy, że bez siebie nie damy rady,
niby oboje żałujemy tego, co się stało i
plujemy sobie w twarz z żalu i złości, tęsknimy
tęsknotą nie do opisania, to jednak zawsze duma wygrywa
|
|
|
|