 |
pogardzam wszystkimi i mam wstręt taki do hołoty umysłowej, że rzygam. /witkiewicz
|
|
 |
przecież my nawet nie mieliśmy siebie w planach. /tede
|
|
 |
trzeba żyć i cieszyć się, i płakać, i przeklinać, i diabli jeszcze wiedzą co robić, ale nie wolno wspominać. /hłasko
|
|
 |
trochę mnie przeraża, że to moje życie i że to ja mam coś z nim zrobić.
|
|
 |
usilnie szukam rozmowy. dobrze, że mam podobne problemy i zainteresowania, dzięki temu dobrze mi się ze sobą rozmawia.
|
|
 |
jeśli ktoś prosi nas o pomoc, to znaczy że jesteśmy jeszcze coś warci.
|
|
 |
i jest Ci trochę szkoda, że było coś między wami. uspokajasz oddech standardowo procentami. /kaczor
|
|
 |
witaj w moim świecie. przepraszam za bałagan.
|
|
 |
w życiu często bywamy poniewierani, deptani, upokarzani i obrażani, a mimo wciąż jesteśmy dużo warci.
|
|
 |
kątem oka widziałam już Jego dłoń zbliżającą się do mojego ramienia. wiedziałam, że zacznie masować mój kark szepcząc przepraszająco, że to Jego wina, że On spieprzył sprawę. przeprosi za to, iż mnie zostawia, tłumacząc, że tak będzie lepiej, szczególnie dla mnie. mam już w głowie plan wydarzeń na następne kilkanaście minut i choć wiem, że najgorsze co mogę zrobić to pozwolić Mu na zrealizowanie tego wszystkiego, nie potrafię się przeciwstawić. koniuszki Jego palców stykają się z moją skórą.
|
|
 |
nic nie było równie wymownego jak ciepło bijące od Jego dłoni drżąco sunącej po moim kolanie i Jego nos przy mojej szyi desperacko wciągający drobinki mojego zapachu, jakby przeczuwając, że lada chwila zniknę definitywnie z Jego życia.
|
|
 |
kiedy On starał się ratować to, co zostało jeszcze z naszego związku, ja odsuwałam się jeszcze bardziej, chodząc częściej na treningi, więcej czytając, spotykając się ze znajomi nie dwa razy w tygodniu, a codziennie. kiedy On chciał odkopać uczucie, które tliło się nikle, ja odwracałam głowę opierając się przed głupim pocałunkiem. kiedy On z żalem w głosie mówił o tym, iż najlepiej będzie jeśli damy sobie spokój, może chociażby przerwę, ja pierwszy raz od miesiąca poczęstowałam Go uśmiechem. nie rozumiał mnie i długi czas czekał na powrót, a ja miałam już dla Niego tylko jedno zdanie: "nic nie znaczysz".
|
|
|
|