 |
Kiedy my tu siedzimy umiera kilkadziesiąt osób, kilkanaście się załamuje, kilkoro właśnie płacze, a co niektórzy teraz się śmieją.
|
|
 |
Zasypiam z nadzieją, że jutro się do mnie odezwiesz i będzie jak dawniej.
|
|
 |
'' Gdybym tylko wiedział, że ostatni raz Cię widzę śpiącą, zostałbym tu i przytulił bardzo mocno. ''
|
|
 |
Przepiękne uczucie łączyło nas dwoje, będąc
dalej od Ciebie popadałam w paranoje. Tak
bardzo go kochałam, choć dzieliły kilometry.
Mogę powiedzieć z pewnością przy nim świat
był piękny. Wszystkie Twoje słowa od razu
mnie urzekły. Nie było w nich ściemy, tylko
Twoje czułe gesty. Każdy upadek w tym
związku był bardzo bolesny.
|
|
 |
|
Proszę powiedzcie dlaczego wam tak na tym zależy? Dlaczego wszyscy tak bardzo chcecie zajrzeć w moje serce? Po co wam to? Chcecie coś wziąć? Doszyć? Naprawić? Ciekawi mnie tylko jak głębokie byłyby blizny i którędy biegłyby szwy. Kolejne blizny. Tak, myślicie, że zapomniałam, ale ja wciąż pamiętam. Mam wam przypomnieć? Mam wam opowiedzieć? Przecież wy nawet nie chcecie mnie słuchać. Chcecie tylko patrzeć i zadawać ból, na który ja się muszę zgadzać, by wypełnić pustkę, która mnie otacza. Mówię wam, że wszystko jest w porządku, żebyście się nie przejmowali. Ciągle mówię i mówię. Mówię do Was bo jesteście mi potrzebni. Tylko pod ciężarem waszych spojrzeń zdobędę się w końcu na to, by coś powiedzieć, a nie tylko mówić. Bo przecież wy i tak nic nie widzicie. Patrzycie, ale nic nie widzicie. Każdy mój ruch jęczy, krzyczy, buduje sygnał kierowany do was. Moje ciało jest językiem, którym się z wami porozumiewam, ale wy i tak nic nie rozumiecie i nie chcecie rozumieć.
|
|
 |
Jakim kurwa prawem nazywasz mnie "kurwą" nic o mnie nie wiedząc.
|
|
 |
Pewnego dnia wyleczę się z Ciebie, obiecuję, pewnego dnia dam radę żyć bez wspomnienia o Tobie.
|
|
 |
Przełykam ślinę, gorzką, ciężka, za każdym razem gdy słyszę Twoje imię wypowiedziane szybko na głos bez żadnego wahania. Boli.
|
|
 |
Wodzę wzrokiem po Twoim ciele, chcę Cię mieć, chcę Cię mieć.
|
|
 |
Jest choć jej o to nie proszę. Jest i znosi moje humory, moje irracjonalne zachowanie. Nie wiadomo czemu tak po porostu jak pstryknięcie palca nasz kontakt sie zerwał. Po latach powrócił równie dziwnie jak skończył. Da sie stęsknić za tą wariatką. Niby dziwną dla mnie normalną, która już zawsze zostanie moja małą siostrą. Nie kochanie wariatki biegnącej z drugiego końca centrum handlowego to zbrodnia.
|
|
|
|