 |
|
i chociaż w chuj chciałabyś być tą jedyną, którą kochałby i uwielbiał z dnia na dzień coraz bardziej to nie możesz, bo dobrze wiesz, że to nie realne by był tylko dla Ciebie. | endoftime.
|
|
 |
|
jebie mnie zdanie takich młodych kurewek, które zamiast zapierdalać na swoje utrzymanie to pierdolą na każdą stronę to co wjebie się do bani, sorry. | endoftime.
|
|
 |
|
i w sumie coraz bardziej jebie mnie to czy nasz kontakt, zaufanie kiedykolwiek odbudujemy. chciałam, ale najwidoczniej chęci odchodzą gdy uświadamiam sobie, że tylko ja się o to staram. | endoftime.
|
|
 |
|
nikotyna, kofeina i amfetamina zawsze miały dla mnie słodki smak.
|
|
 |
|
krztusiła się jego powietrzem, widocznie nadmiar szczęścia też może zabić.
|
|
 |
|
chcesz to zajrzyj głęboko na dno mego serca zobaczysz tamtych ludzi i te miejsca. SOBOTA.
|
|
 |
|
po co to robię? wygląda na to że ja kocham te miejsca, człowiek. SOBOTA.
|
|
 |
|
hip-hop we mnie tętni, i nawet kiedy umrę, będę mieć zamontowane dwa subwoofery w trumnie. SŁOŃ.
|
|
 |
|
rap to nasza fobia, droga bez powrotu, choroba na którą nie ma, nie będzie antidotum. SŁOŃ.
|
|
 |
|
nosząc muzykę w sercu, tak jakby to była matka. SŁOŃ.
|
|
 |
|
to Cię zniszczy synu, łyse ryje i kaptury. to jest klimat, który oddaje smak miejskiej kultury. SŁOŃ.
|
|
 |
|
licz tylko na siebie, jeśli umiesz liczyć. SŁOŃ.
|
|
|
|