 |
-Ym,gdzie mi tu z tym żelastwem-szepnęłam odchylajac sie do tyłu,wtedy,gdy próbował mnie pocałować-Już tak zawsze bedzie'gdzie mi tu z tym żelastwem'?- Zacytował moje pytanie i oboje wybuchnelismy śmiechem.Objęłam Jego twarz dłoni,rozszeżyłam usta i pocałowałam zęby na których od tygodnia lśni aparat-I tak Cię kocham- dodałam i pocałowałam go najczulej jak tylko potrafiłam-Ale Ty jesteś głupi!Zamiast wziać sobie ten aparat w gimnazjum to nie! bo po co?!-Mówiłam,lecz on rozbawiony tylko bawił się końcwkami moich wlosów-Słuchaj jak ja do Ciebie teraz móó..-nie zdążyłam dokończyć,bo umiejętnie zakneblował mi usta swoimi..Oo tak! Nawet nie macie pojącia jak tęsknie z trudem powstrzymując swoje hormony, by wytrzymać te odległość przez 7 tygodni i teraz nie sfiksować..ymmmm.. || pozorna
|
|
 |
był czas kiedy byłem pewien czego chcę
a nie bylo w tym niczego co tu teraz jest
|
|
 |
znika publika, ból wspomnień, czysta matematyka decyduje o mnie, uczucia i co z nich wynika, upojnie przenika
|
|
 |
to ja z moją odyseją, mój świat, jego podstawy się chwieją; został mi tylko rap
|
|
 |
wtedy, kiedy oczy zamykam, zanikam
|
|
 |
a dziś znów słucham jej głosu,
bo gdy jej nie ma tęsknię, a gdy jest też nie przeklinam losu
|
|
 |
płynę razem z Tobą przez całe to morze potrzeb
|
|
|
|