 |
Tak!. Dalej będę cię ignorować. Nawet, gdy się o Ciebie potknę, nie wykrzyknę Twojego imienia... Powiem tylko 'Pieprzony kamień' i pójdę dalej'
|
|
 |
Usiadła na parapecie z kubkiem kawy. Miała nadzieję, że wróci i tak jak kiedyś ją zawoła, a ona przez okno będzie widziała ten jego cudowny uśmiech. Wyjdzie do niego, a on ją pocałuje tak jak dawniej... Tak namiętnie i jakby nadal ją kochał...
|
|
 |
dobrze wiedziałeś. pisałam Ci już, że nie jestem zazdrosna, ale wściekać się mam chyba prawo, jeśli przytuliłeś się do niej odwracając się za chwilę i patrząc się na mnie z uśmiechem na twarzy. a później pragnąłeś, bym na Ciebie patrzała? i powiedziała ci po raz setny w tym dniu cześć z uśmiechem? i jeszcze dziwisz się gdy na Ciebie się nie patrzę? dziwny jesteś. ale teraz wybacz, że na Ciebie nie patrzę, ale nie mam na to najmniejszej ochoty. do widzenia.
|
|
 |
I tu siedemnasta litera polskiego alfabetu wcale nie oznacza miłości, czy Twojego imienia. tu oznacza melanżowanie. nic więcej.
|
|
 |
mam gdzieś, te wszystkie plastikowe uczucia, sztuczne uśmiechy. udawanie szczęścia, tylko po to, aby oszukać własną podświadomość. imitacja radości, nigdy nie wyjdzie naturalnie.
|
|
 |
pewnie w tej chwili 857346 ludzi na świecie , ucieka przed czymś , panicznie się tego bojąc . 747456 ludzi , płacze przez wspomnienia . 388948 jest chora na miłość , a ja , wyłożyłam nogi na biurko , zapaliłam papierosa i na wszystko mam wyjebane.
|
|
 |
ostatnio to mi się nawet klnąć odechciało, ogarniasz ?
|
|
 |
ociekam zajebistością, a jak Ci coś nie pasi to szukaj Zbyszka z krzyżem w Mediolanie.
|
|
 |
Myślisz,że taki z Ciebie cwaniak? Że jak idziesz i spojrzysz na mnie tymi swoimi brązowymi oczami, puścisz ten swój uśmiech, który tak lubię, to na mnie działasz? kurwa, masz racje.
|
|
 |
Co u mnie? Jak zwykle. Coś się sypie, ktoś się kłóci, ktoś się czepia, ktoś przychodzi, ktoś odchodzi - ja zostaję.
|
|
 |
nigdy nie zapomnę początków , kiedy starałeś się o mnie , a ja byłam tak zajebiście szczęśliwa.
|
|
 |
Daj papierosa, nie marudź. Usiądę ci na kolanach, policzę pieprzyki na twarzy i szyi. To nic, że znam ich liczbę tak doskonale .
|
|
|
|