 |
|
Ten świat jest jakiś pojebany dziś, nie sądzisz? Ty jesteś tam, ja jestem tu, nie wiem co trzeba zrobić już i chciałbym mieć dziś już pod nogami pewny grunt i, żyć z Tobą, być przy Tobie, mieć coś, wiedzieć już.
|
|
  |
|
Wciąż Cię dotykać, mówić co do Ciebie czuje. Słuchać co Ty mówisz, wiedz, że tego potrzebuję
|
|
  |
|
skarbie, wybaczyć to nie znaczy zapomnieć
|
|
  |
|
nasze pierwsze spotkania, spojrzenia, uśmiechy, pocałunki. Tego się nie da zapomnieć, sorry
|
|
  |
|
co robisz ?
- jestem w Nowym Jorku, czekam na limuzynę, która zawiezie mnie Wellington Hotel, gdzie wypiję lampkę szampana z Jamesem Bondem, dzięki któremu wystąpię w najnowszym sezonie CSI Miami.
- naprawdę ?
- nie, na fejsie siedzę
|
|
  |
|
Nie potrafię być taka jak rok temu. Nie potrafię Ci znów zaufać. Za bardzo się na Tobie zawiodłam, by zacząć wszystko od nowa. By wszystko było tak jak dawniej.Po prostu nie umiem. Nie umiem dać Ci jeszcze jednej szansy
|
|
  |
|
kiedy Cię mijam na ulicy, nasze spojrzenia się spotykają a Ty się tak słodko uśmiechasz mam ochotę się na Ciebie rzucić jak głupia i zacząć całować ale wiem, że nie mogę
|
|
 |
|
Paradoksalne, że przez te przyjemne wspomnienia cierpimy najbardziej.
|
|
 |
|
szłam spokojnym krokiem ocierając co chwilę spadającą z policzka łzę. podeszłam do grobu, który jak dotąd był dla mnie niczym wyzwanie. spojrzałam na osobę klękającą przy nim, która przez łzy coś do siebie mówiła. - jestem bezsilna. tylko modlitwą do Boga mogę cokolwiek zdziałać. wiara, to jedyne co mi pozostało. - powiedziała pozostawiając mnie sam na sam z ciszą wokół świetlistego pomnika. - widzisz, gdybyś tu był, wszystko byłoby łatwiejsze. ten pijany skurwiel powinien tu leżeć , nie Ty. - mówiłam łykając łzy. w końcu nie wytrzymałam . z kieszeni płaszczyka wyciągnęłam paczkę ostrych żyletek. wyjęłam jedną z nich podciągając ku górze rękawy. - dziewczyno, nie warto. jeśli Go kochasz tak mocno, to daj mu to poczuć. choćby miał patrzeć na tę miłość tam z góry. - powiedział do mnie pewien mężczyzna. - kocham. dlatego chcę tę miłość dawać mu tam. - wyszeptałam patrząc na krwawiącą dłoń. [ yezoo ]
|
|
 |
|
podziwiałam Go. potrafił każdego dnia czerpać radość z życia. z wszystkich sytuacji umiał wyjść z honorem. nie był egoistą, czy jakimś ponurakiem. to człowiek towarzyski, sympatyczny , a zarazem łatwowierny i ufny. potrafił codziennie wstawać sam, robiąc sobie śniadanie. wytrzymywać cholernie trudne kłótnie z ojcem. wysłuchiwać doczepek ze strony wrogów. a dziś, poszedł na grób zapalając znicz i z czystym sumieniem powiedział ' daj poczuć, że czuwasz, mamo. ' [ yezoo ]
|
|
 |
|
"kiedy sobie wyobrażam, że miałoby was nie być, szczerze? nie miałbym po co żyć, nie miałbym dokąd iść, cały mój świat, wszystko co mam to WY!" / wzr
|
|
|
|