|
nie chcę już, o nie, me oczy zmęczone, tętno zbyt szybkie, wysycham, tonę. Jak gąbka chłonę, choć nie chcę, bo cierpię, boli mnie serce, łeb pęka, weź mnie!
|
|
|
proszę pozwól mi żyć, ja chcę żyć, chcę doczekać...
|
|
|
to my rodzimy mężczyzn o mocnych dłoniach
nie z uśmiechu lecz z bólu i ziemi [...]
|
|
|
Nie potrafię przypomnieć rysów twojej twarzy - zatarły się w rozpaczy jak słowo w plamie atramentu.
|
|
|
Mój kochany zapytał mnie: czy zawsze będziesz mnie kochała? Odpowiedziałam: jeśli wieczność jest chwilą pomiędzy moim sercem pustym a moim sercem wezbranym z miłości, nigdy nie będzie czasu, w którym nie kochałabym ciebie
|
|
|
zastygnę w kształt niepowtarzalny tym kształtem będę wabić bezwstydnymi ramionami obiecywać rozkosz aż do dna niczego dawać – oddawać i będę tym doskonałym pustym ciałem kobietą
|
|
|
(...) gdy myślę o tobie to tak jakby motyl trzepotał w dłoni uwięziony i ślepy
|
|
|
Strzeż się słońca, w słońcu tęskni się najbardziej.
|
|
|
Odchodził ode mnie zostawiając mnie bardziej samotną niż wtedy, kiedy nie było go jeszcze.
|
|
|
Z wysokości brwi moich obecność Twoją śledzę.
|
|
|
Nie umrę jeszcze, poczekam, poczekamy razem; my umiemy przecież pięknie czekać, na życie, na śmierć, na cokolwiek...
|
|
|
Nie wiem co kocham bardziej
ciebie czy tęsknotę za tobą.
|
|
|
|