 |
|
może byłam głupia żegnając się z tobą. może niepotrzebnie rwałam się do kłótni. wiem, że mam problemy, ale ty też jesteś nieźle pokręcony. w każdym razie zrozumiałam, że bycie z tobą jest takie niedysfunkcjonalne. tak naprawdę to nie powinnam za tobą tęsknić, ale nie mogę pozwolić ci odejść.
|
|
 |
|
23 sierpnia 2010 nie potrafię zapomnieć ..
|
|
 |
|
Dziś już nic nie pozostało z tamtych starań, tylko jedna wspólna myśl, że skończyło się na planach.
|
|
 |
|
ogólnie jest lepiej od kiedy Cię nie ma. człowiek-ściema, siema, zmieńmy temat !
|
|
 |
|
i zastanawiam się nad sensem tego wszystkiego . przecież to ty byłeś sensem mojego życia a teraz Ciebie już nie ma . gdzie jesteś ? chyba zgubiłeś się kochanie . zgubiliśmy się oboje . proszę obiecaj mi , że się odnajdziemy . czy proszę o zbyt wiele ? możliwe , ze tak . ale przecież dla nas wszystko jest możliwe . nasze słowa unosiły się wyżej niż mógł sięgnąć wzrok innych . przecież inny się nie liczyli . będąc z Tobą prosiłam - chwilo bądź wieczna! a ty ? przytulałeś mnie tylko po to aby zaraz odejść . i właśnie dlatego każdy twój oddech z kłamstwem się kojarzy . mimo wszystko dziękuję . cóż , prawda boli
|
|
 |
|
tak, kocham Cię. i po chuj Ci to wiedzieć? zmieniło to coś? nie, ty dalej masz mnie w dupie.
|
|
 |
|
cześć, co u Ciebie? kochałeś mnie, pamiętasz?
|
|
 |
|
Gdy masz szesnaście lat, odruchowo pijesz tanie wina w parku, w którym zgubiłeś się w dzieciństwie. Jakbyś chciał mu udowodnić, że go pokonałeś, że znasz go na wylot; upijasz się, pokazując mu - hej, mogę zgubić się sam w sobie, ale tutaj, w tobie, na pewno znajdę drogę.
|
|
 |
|
Był kiedyś w moim życiu człowiek. Bardzo ważny. Wyjątkowy. Potrafił mnie przed wszystkimi obronić. Wesprzeć w niepewności. Dodać wiary. Zawsze się uśmiechał na mój widok. Uważał mnie za osobę wartościową. Nigdy we mnie nie zwątpił. Wiedział kim jestem naprawdę i jak cierpię. Był w stanie zrobić dla mnie wszystko. Tak jak ja dla Niego. Pokazał mi piękno. Przynosił radość w moje smutne dni. Uczył mnie życia. Był wsparciem w trudnych chwilach. Nie musiał zadawać pytań. On wiedział. Nigdy nie przechodził obojętnie wobec moich łez i cierpienia. Obiecywał przynieść mi gwiazdy. Te najpiękniejsze. I wyruszyć ze mną na koniec świata. Obiecywał że nigdy nie odejdzie. Obiecywał że nigdy mnie nie opuści. Już Go nie ma. Opuścił mnie. Zniknął.
okiemnieogarniesz
|
|
 |
|
Ludzie spoglądają na mnie z boku, różne rzeczy wnioskują z moich kroków
|
|
 |
|
Co się łudzisz? nie obudzisz się w raju, zrozum to wreszcie
|
|
 |
|
I mnie nie interesuje, że ktoś nie przychylnie gada, niby co ty o mnie wiesz, takie rzeczy opowiadasz ?
|
|
|
|