 |
a serca nie lubią cierpieć.
|
|
 |
mam psa, pisanie i prochy zalecone przez psychiatrę. mam rodziców, którzy mnie kochają bezgranicznie. mam trochę przelotnych koleżanek. mam miłość. mam głupią nadzieję, że może jeszcze warto pożyć. samotność mam i bezsenne noce. i szaleństwo posiadam. jestem taka bogata...
|
|
 |
a przyjaciele, oni też zostawią Cię w odpowiednim czasie, wyczują moment i bach - żegnaj. a Ty załamiesz się wtedy, potniesz, albo nałykasz psychotropów, i będziesz bredził, jaki to jesteś nieszczęśliwy, a wszyscy dookoła będą mieć Cię w dupie.
|
|
 |
jeśli mam być szczera, to nie chcę być sama. ale to nie powód, by rzucać się na każdego mężczyznę, który jest w pobliżu.
|
|
 |
czy to nie dziwne, że w pewnych momentach rozumiesz się lepiej z wrogiem, niż z przyjacielem?
|
|
 |
i uświadomiłam sobie, że chyba nie jestem aż tak wielką egoistką, jeżeli nie spałam całą noc, bo nie chciałam zostawić kolesia, który nic dla mnie nie znaczy w trudnej dla niego sytuacji. może jeszcze gdzieś bije we mnie serce?
|
|
 |
zadzwonić do Ciebie, czy może lepiej nie? przecież i tak jutro nic z tego nie będziesz pamiętał. alkohol robi swoje, prawda?
|
|
 |
przyjaźń to przyjaźń. nie powinna mieć definicji.
|
|
 |
i nic tak na mnie nie działa, jak Twoje roześmiane, niebieskie oczy, które śmieją się na mój widok i fantastyczne dołeczki.
|
|
 |
i gdy tak myślę, to tak rozpaczliwie tęsknię za Tobą, że chce mi się płakać. i nie jestem pewna, czy z tego smutku, że tak tęsknie, czy z tej radości, że mogę tęsknić.
|
|
 |
tak, jestem szczęśliwa. nie wiem, ile to jeszcze potrwa. ale cieszę się chwilą.
|
|
 |
- a co jeśli Cię kiedyś zostawię? - to Ci tak wpierdolę, że już żadnej nie dotkniesz.
|
|
|
|