 |
gdybym wtedy poddała się, odpuściła, pozwoliła ci przejść obok mnie bez jednego słowa, prawdopodobnie umiałabym dziś się śmiać szczerze. ale za to cholernie pewne, że wciąż nie wiedziałabym jak to jest być szczęśliwą tak w pełni. / smacker_
|
|
 |
-kocham Cię! -(cisza) -zależy mi na Tobie! -(cisza) -no kurwa słysz? -(cisza) -wyjmij te pieprzone słuchawki! -nie mam słuchawek, mam wyjebane.
|
|
 |
za to, że nie potrafię przebaczyć podziękuj sam sobie, za to, że nie jestem w stanie zaufać każdemu innemu facetowi, który stał na mojej drodze. / smacker_
|
|
 |
wieczorami wystarcza mi zazwyczaj ciepła herbata, któraś z książek wyciągnięta z półki, ulubiony koc w przedziwne wzory. tylko teraz jest jakoś inaczej, bo w sumie to tęsknię.
|
|
 |
kto ma ferie? SZLACHTA ŁÓDZKIE!
|
|
 |
kupiłam sobie w sklepie monopolowym lek na miłość. pomogło, ale tylko w jeden dzień..
|
|
 |
gdyby ktoś spytał co w nim widziałam odpowiedziałabym zapewne, że chyba nic szczególnego. w sumie to wcale nie wyglądał jak mój ideał faceta. miał trochę za jasne włosy, za małe oczy i spokojnie mogłam przytulać go unosząc się tylko trochę na palcach. więc czemu się zakochałam ? teoretycznie nie wiem. może to dlatego, że był niedostępny, udawał grzecznego i na pierwszy rzut oka wcale nie widziało się w nim skurwysyna, którym był przez zdecydowaną większość czasu. / smacker_
|
|
 |
jak to zakończył ? ciszą. zakończenie, które zawsze zostawia uchylone drzwi nowemu początkowi. najgorsze możliwe zakończenie jakiejkolwiek historii miłosnej. / smacker_
|
|
 |
i pewnego wieczoru, za górami, za lasami, zaczął się koszmar mego życia.
|
|
 |
za mało mnie znasz, by mówić mi w twarz co do mnie masz.
|
|
 |
Ani ja, ani horoskop, ani Wikipedia. Nikt z nas nie wie, co do mnie czujesz.
|
|
 |
chodź, proszę. zaciśnij na moich rozdygotanych dłoniach, swoje, weź mnie bez słowa w ramiona i kołysz, póki nie zamknę wystraszonych oczu, zaszklonych łzami. szepcz coś, chociażby o tym, co jadłeś wczoraj na śniadanie czy o ślubie dalekiej ciotki. bądź.
|
|
|
|