 |
nawet patrzenie w lustro sprawia ból - wspomnienie Jego tęczówek, które niczym przerysowane miały ten sam wygląd, co moje. te same iskierki, odcień, to samo uczucie.
|
|
 |
Nie chce tak skończyć. Nie chce. Naprawdę wolę by odebrano mi życie niż bym ja sama musiała sobie je odbierać. Może i chce żyć, ale są chwile, gdy mam tego wszystkiego dość i co mam zrobić kiedy dłonie same sięgają po nóż ? / true.love.can.wait.xoxo
|
|
 |
' Czasem mniej znaczy więcej taka szczypta ironii. Już nie boje się śmierci, ale nie chce umierać. ' / Chada. ♥
|
|
 |
Mam dosyć. Przysięgam mam dosyć tej nicości. Co ja robię w życiu ? Wstaje rano, jem, wychodzę, pije, palę, wracam, jem idę spać. Teraz jeszcze pojawiła się szkoła, nowi ludzi, nowe twarze, nowi nauczyciele, nowe obowiązki, niby tyle nowości, a moje życie się nie zmieni. Nadal będzie tak bardzo popierzone jak jest teraz. / true.love.can.wait.xoxo
|
|
 |
wyłapywanie przyspieszeń Jego serca, wsłuchiwanie się w te niemożliwie chaotyczne arytmie tuż po kłótniach, wyszukiwanie charakterystycznego rytmu i uśmiech, kiedy na moje wyuzdane szepty zaczynało bić szybciej - dziś zastanawiam się czy jeszcze kiedykolwiek to usłyszę, czy te dźwięki istnieją gdzieś pośród głuchej melodii życia.
|
|
 |
- uśmiechnij się. - polecił muskając opuszką palca mój policzek. zagryzłam dolną wargę spuszczając wzrok. nie chciałam, żeby patrzył, nie tak wnikliwie obserwując każdą łzę napływającą do moich oczu. - nie wiedziałam gdzie jesteś. - wymamrotałam cicho zaciskając dłoń na Jego nadgarstku. - nie wiedziałam co się z Tobą dzieje, jak sobie radzisz i czy a nuż mnie nie potrzebujesz. czy wciąż palisz, czy grzejesz jak dawniej. nie wiedziałam nic... a wiłam się z bólu, co noc. niewiedza boli najbardziej... - skierowałam wolną rękę do tylnej kieszeni Jego jeansów i po kształtach rozpoznałam paczkę fajek. - wciąż palisz. - szepnęłam przełykając ślinę, żeby chwilę później znów spojrzeć w Jego źrenice. - i wciąż masz tamto spojrzenie. puste. - dodałam, i nie chcąc przedłużać tej chwili ukryłam twarz w Jego bluzie wtykając nos w zagłębienie obojczyka. - słyszę, jak bije Ci serce. przynajmniej wiem, że żyjesz. - mocniej zabiło Mu serce.
|
|
 |
Coś się dzieje. Jeszcze nie wiem co, ale coś na pewno... / true.love.can.wait.xoxo
|
|
 |
Nie wiem co ze mną zrobiłeś, ale jakoś tak dziwnie się czuje kiedy nie siedzę koło Ciebie i nie rozmawiamy... tylko jesteś tak daleko i ja siedzę samotnie w domu. / true.love.can.wait.xoxo
|
|
 |
wszystkie melanże razem, wspólne smażenie naleśników, wypijanie kubków przepełnionych kakao, picie za swoje zdrowie, kłótnie, którą część łóżka biorę ja, którą On, a następnie sprzeczki o kołdrę - nic takiego, a dawało mi świadomość, że jest przy mnie. dziś? kocha Ją. już nie całuje mnie w czoło na pożegnanie, i nie zapewnia, że jestem najważniejsza. finito. ogranicza nasze kontakty do kilkunastu minut rozmowy, nie pali się do spotkań. na lajcie, poznał kogoś, kto jest Jego oczkiem w głowie, a mi pozostaje cieszyć się Jego szczęściem - z tym, że cierpię. cierpię tak, jakbym utraciła cząstkę siebie. cząstkę, która miała być wieczna i na zawsze, jedną z najważniejszych.
|
|
 |
rutynowe wejście kumpeli po dzwonku i podsumowanie znajomego: sezon rozpoczęty.
|
|
 |
'zerrwiemy z Niej tą kiecę' podczas rozkminy o anglistce i bezcenny wzrok gościa od infy, który właśnie stał nad nami. patrząc na dzisiejszy dzień, zapowiada się wyjebany rok.
|
|
|
|