 |
|
Bywają takie dni, kiedy wszystko idzie nie po naszej myśli. Wszystko dookoła irytuje, drażni. Kłócimy się z najbliższymi o rzeczy mało istotne, a później żałujemy. Krzyczymy z byle jakiego powodu, mamy ochotę rzucać wszystkim co wpadnie nam pod rękę, a łzy w niekontrolowany sposób cisną nam się do oczu. Nie pomogą wtedy jointy, najmocniejsza wódka czy też inne używki. W takim momencie należy wziąć głęboki oddech, naprawić rzeczy które się spierdoliło i nadal podążać przez życie z podniesioną głową.
|
|
 |
' To siedzi w nas jak szósty zmysł nic z tym nie zrobisz. Wiesz, musiałbyś się chyba gdzie indziej urodzić. To jest jak szósty zmysł masz go we krwi, masz go na co dzień. ' / Pezet. ♥
|
|
 |
Proszę Cię nie zakochuj się we mnie. Nie chce żebyś cierpiał. Ja wole cierpieć, po co Ty masz się męczyć. / true.love.can.wait.xoxo
|
|
 |
za jakiś miesiąc spadną pierwsze liście, zapewne będę mieć katar, i założę bluzę wybierając się do szkoły. idąc drogą wcisnę słuchawki do uszu, a zmarznięte dłonie ulokuję na dnach kieszeni. pewnie ten typowo jesienny poranek przywitam kilkoma łzami wypuszczonymi na policzki przypominając sobie, że to była właśnie ta nasza pora roku.
|
|
 |
pozostawiony przez kumpelę przy moim worku z butami kapsel od tymbarka z krótkim 'twoja kolej', masowe 'to mi też kup', kiedy ktoś ma zajawkę na zjedzenie batona, natychmiastowe 'ja pierdole, on się do nas śmieje', gdy na biologi pani wywieszana plakat ze szkieletem, znajomy, który standardowo już po trzech dniach nie ma podeszwy przy jednym bucie i twierdząc, że obydwa muszą wyglądać tak samo - odrywa drugą.
|
|
 |
podniósł wzrok znad zeszytu posyłając mi uśmiech. zamierzyłam się i delikatnie szturchnęłam Go nogą w piszczel. - przestań. - syknęłam robiąc żałosną minę. zaczął się śmiać, a zirytowana naszym zachowaniem nauczycielka w końcu zapytała czy może chcemy wyjść na chwilę i załatwić sprawy niezwiązane z lekcją. - nie trzeba. - odpowiedziałam Jej automatycznie zaciskając mocniej palce na długopisie. - trzeba, chodź. - złapał mnie za rękę i wyciągnął szybko z klasy dziękując chemiczce i zapewniając, że za minutkę jesteśmy. zamykając drzwi objął mnie w pasie i pocałował szybko. - kocham Cię, jak jebnięty kretyn jakiś, widzisz? - zagadnął. i był tylko On, miękkie kolana, zapach środku do mycia podłogi w powietrzu i długopis który wciąż zaciskałam w dłoni. - już, proszę pani. sama chemia. - stwierdził przepuszczając mnie chwilę potem w drzwiach, z szerokim uśmiechem na widok moich roztrzepanych włosów.
|
|
 |
nie tęsknię za wakacjami, choć nie wykluczam, że za miesiąc, czy dwa zacznę. co dzień wstaję z samego rana, ogarniam ciuchy, wiążę niezdarnie włosy, biorę rower i ruszam do tych ludzi. te twarze, te uśmiechy, słowa, te akcje, wspólne pompy, masowe kupowanie batonów w sklepiku, szturchanie się nogami pod ławką, czy nabijanie siniaków członkom przeciwnej drużyny. mocniej bijące serce, kiedy babka od wf-u na pytanie o to, co dzisiaj mamy mówi to krótkie 'siatkówka'. chuja, i zadają te kilka ćwiczeń dziennie, zapowiadają kartkówki, pytanie na ocenę, i każą napisać prasówkę - nieistotne, jest świetnie.
|
|
 |
|
rap nas zmienia , rap kreuje , rap ocenia , rap kształtuje . nie ma rapu , nie ma nas - kapujesz?
|
|
 |
najlepsze są te wolne rzuty w kosza dla przeciwnej drużyny, kiedy jedna z tych panienek zablokowała mi piłkę łapiąc mnie za nogę - a ja najzwyczajniej w świecie ją skopałam.
|
|
 |
Za dużo gadam i za wiele przez to niepotrzebnych niedomówień. Zamknąć się w sobie i już nigdy nie otworzyć. Może to coś pomoże. / true.love.can.wait.xoxo
|
|
|
|