 |
było cudownie... najpierw długie smsy, pisanie na gg, mówienie samych komplementów... spotkanie i to samo bajerowanie...miało być tak idealnie ale Ty stchórzyłeś i już nie miałeś tyle odwagi na prawdę...a według mnie mieć odwagę na kłamstwa to jedno wielkie dno // xlovemex
|
|
 |
a może nie odpisujesz dlatego że skończyły Ci się te zajebiste bajery..??!!! // xlovemex
|
|
 |
chciałabym być małym dzieckiem i mieć problem z tego powodu że złamała mi się żółta kredka a teraz nie dość że nie mam czerwonej żeby narysować serce to jeszcze mam z Tobą problem//xlovemex
|
|
 |
chyba zdałam sobie sprawę że uzależniłam się od Twoich bajerów... ale drugi raz nie popełnię tego samego błędu i skończę z tym szybciej niż myślisz...znajdę sobie innego bajeranta!
|
|
 |
mam już dość tego stanu niepewności...
|
|
 |
lizaki zamieniły się na papierosy, niewinne stały się dziwkami. praca domowa umarła śmiercią naturalną, a telefony są używane w klasie. cola zamieniła się w wódkę, a rowery w samochody. niewinne pocałunki przeistoczyły się w dziki seks. pamiętasz, kiedy zabezpieczać się znaczyło włożyć na głowę plastikowy hełm? kiedy najgorsza rzecz, którą mogłaś usłyszeć od chłopaka to że jesteś głupia. kiedy ramiona taty były najwyższym miejscem na ziemi, a mama była największym bohaterem. twoimi największymi wrogami było twoje rodzeństwo. kiedy w wyścigach chodziło tylko o to kto pobiegnie najszybciej. kiedy wojna oznaczała tylko grę karcianą. kiedy wkładanie krótkiej spódniczki nie oznaczało, że jesteś suką. jedynymi narkotykami było lekarstwo na kaszel, a zioło oznaczało pietruszkę, którą mama wrzucała do zupy? najgorszy ból jaki czułeś to pieczenie zdartych kolan i łokci i kiedy pożegnania oznaczały tylko do zobaczenia jutro. dorosłość, dlaczego nie mogliśmy się jej doczekać?' / tacogokocham
|
|
 |
wyrwał jej parasolkę z dłoni i kazał się gonić w deszczu. jej trampki tonęły w kałużach, a włosy kręciły się na wszystkie możliwe strony . - jesteś bezlitosny! - wykrzyknęła z dziecięcym wyrazem twarzy. podbiegł do niej i czule całując w czoło, wręczył parasolkę do dłoni. wziął ją na ręce. niósł ją tak przez całą drogę, aż doszli do jej domu. ściągnął delikatnie jej trampki i położył na kaloryferze. wziął ręcznik i zaczął bezszelestnie wycierać jej włosy. - przepraszam, kochanie. - powiedział, patrząc jej prosto w oczy. - chciałem Cię przygotować ... - na co? wykrztusiła z niezrozumieniem, wypisanym na twarzy. - na moje odejście. - wyszeptał, spuszczając swój speszony wzrok. - na co?! - zaczęła krzyczeć. - spokojnie, kochanie. to był sprawdzian. oblałaś. nie poradzisz sobie beze mnie, zostaję. - odetchnęła z ulgą. wtulając się w Jego muskularne ramiona, wyszeptała, że jeszcze jeden taki numer, a osobiście go zabije. tak dla sprawdzianu. ♥ / vinn
|
|
 |
dziś znów usłyszałam wibrację... napisałeś Ty, ale ja już wiedziałam że to kolejny Twój bajer, wiedziałam ale oczywiście nie mogłam się oprzeć i Ci odpisałam... dlaczego?! Wciąż zadaję sobie te pytanie... a może się naprawdę w Tobie zakochałam?Ale co z tego skoro Ty tego i tak nigdy nie zrozumiesz...
|
|
 |
i znów uwierzyłam w te kłamstwa ale one były wyjątkowo słodkie...
|
|
 |
Oczy Zasłonięte Pizdami, A Nie Uczuciami, Chuj Z Wami! /zyjehiphopem
|
|
 |
i znów ro samo - rozczarowanie wywołane przez chłopaka... i obiecałam sobie że już nie bd przez nich płakała, już nigdy do huja nigdy!
|
|
|
|