 |
Cz.2Zawsze gdy się smuciła był przy Niej, obejmował ją swym silnym ramieniem i dawał tym samym niewyobrażalne poczucie bezpieczeństwa, pod którego ciężarem mogła zamknąć spokojnie oczy z przekonaniem, że nikt Jej nie skrzywdzi. Bała się wszystkich, mimo iż nigdy nikt nie pozwolił aby cierpiała nie ufała prawie nikomu, w każdym wyczuwała potencjalnego kłamce, łamacza serc, lub zwykłego pospolitego skur**wiela. Z Nim było inaczej, nie potrzebowała wiele czasu by oddać mu się bez reszty, by zaufać i postawić Go najwyżej w swojej hierarchii, czuła, że jest z Nią szczery, zarówno wtedy jak mówił, że kocha tylko ją jak i w momentach w których przekonywał, że nie potrafi krzywdzić.
Wszystko upadło. Nie tylko Jej cały świat, którego On był fundamentem, lecz Jej uczucia i wiara w to, że ten świat ma jeszcze szanse na dobro. Nie mogła nawet zmusić się do sztucznego uśmiechu dla swojej mamy. To wszystko było takie trudne. Nie mogła patrzeć jak z mamy ucieka życie na widok łez Jej księżniczki
|
|
 |
Cz. 1 Doskonale wiedziała, że płaczem nic nie zdziała, lecz nie potrafiła robić nic innego. Mogła tylko schować twarz w swoje dłonie i czuć jak każda ze słonych kropel odbywa podróż z oczu aż po nadgarstki. Nigdy nie płakała, jak mogła płakać kobieta która ma wszystko? Wspaniały dom, cudownych rodziców, i największe marzenie, które spełniało się każdego ranka - Jego. Często była smutna, lecz nigdy nie poplamiła rzęs łzami. To nowe doświadczenie spodobało Jej się na tyle, by nie móc przestać, nie przeszkadzało Jej to, że idealny jak dotąd makijaż spłynął i pierwszy raz w życiu wygląda niedbale, dla Niej liczyło się tylko jedno, a właściwie tylko jeden - mężczyzna - On. Mężczyzna którego próbowała się pozbyć, być może mając nadzieję, że wypłynie z Niej wraz z którąś łzą, mężczyzną który był zdolny do wyrządzenie tak ogromnej krzywdy. Zastanawiała się nad tym jakim musi być człowiekiem by spokojnie żyć z myślą, że Ona pierwszy raz od wielu lat samotnie wylewa tony łez?
|
|
 |
Nie mogłam wydostać sie z jego uścisku wchłaniając z całych sił Jego zapach, by móc zapamiętać go jak najlepiej.Nie mogłam odkleić się od niego tak samo jak on ode mnie.Czekaliśmy na ten dzień tyle,aby za chwilę znów się rozstać na dłużej.-Kocham Cie- szepnął muskajac moje wargi.Chciałam sie w nie zatopić,zatrzymac ten czas w pamieci jak najdlużej..Mamy w sumie jeszcze trzy dni,ale z każdym kolejnym bedzie coraz trudniej,bo bliżej rozstania..Tak, pozbyłam się już wszelkich wątpliwości.Wiem,ze chce tego bardziej niz kiedykolwiek.Znów się uśmichnął jakby odgadnął moje myśli..Nie przeszkadzało mi to jednak.Wtuliłam się w niego bardziej łykajac każdy jego oddech..Te 5 godzin spędzonych wspólnie minęło jak 3 minuty.. Zdecydowanie za mało czasu ma dla nas los.. || pozorna
|
|
 |
A Ty mów do mnie mów, moje serce potrzebuje Twych słów.
|
|
 |
znasz moje imię , nie moją historię.
|
|
 |
Oczekuję już tylko Twojego uśmeichu.. Oddechu na mojej szyi, pocałunku i Twojej obecności, na którą czekałam od dawna .. ;* || pozorna
|
|
|
|