 |
Nie straciłam żadnej miłości, żadnej też nie znalazłam.
No love lost, no love found.
|
|
 |
nie każdy z Was wart był mojej uwagi - teraz to wiem. wiem też , że gdy się w coś angażuję to bardzo mocno, co później jest przyczyną tego iż serce bardzo boli, gdy przejeżdzasz się na człowieku. każdemu kto był przy mnie dawałam częśc swojego serca , pomagałam mu , chciałam by było jak najlepiej. przez to wszystko zapomniałam o kawałku serca dla siebie. teraz ? nie zostało mi nic. jedni są, inni odeszli zabierając swoją określoną część serca, które dziś jest o połowę mniejsze. / veriolla
|
|
 |
nie wyznaję haseł typu 'jebać facetów'. nie należę do grupy fejsbukowych dzieci, które każdą swoją czynność muszą opublikować. nie piszę na murach jp na 100 %. nie noszę kozaków za kolano bo taka jest moda. może i wszystko robię inaczej - soł sorry , od początku było wiadome , że jestem inna. / veriolla
|
|
 |
poprosiłeś mnie byśmy poszli na cmentarz. zaprowadziłeś mnie na grób jakiegoś chłopaka. po dacie widziałam , że zginął młodo. usiadłeś na ławce i zacząłeś płakać.Ty - ten twardy facet, który nie potrafi ukazywać uczuć , zaczął płakać. usiadłam obok Ciebie, 'kim był?' - spytałam. pokazałeś mi bliznę na brzuchu po ranie kłótej - znałam ją dobrze, ale nigdy o tym nie mówiłeś. ' to mój przyjeciel. On miał sześć takich, za mnie, rozumiesz ?' - powiedział. nie rozumiałam , ledwie mówił -nigdy nie widziałam by coś tak przeżywał.'byłem bardziej pijany, nie miałem siły by się bronić. obronił mnie,zasłonił własnym ciałem. teraz rozumiesz? zgarnął moje kłócia.ja powinienem tu leżeć' - wydukał. patrzyłam na Niego z przerażonymi oczami. mocno Go przytuliłam, nie mówiąc nic. doszło do mnie,że mogło Go tu nigdy przy mnie nie być,a jednocześnie nie mogłam wyjść z podziwu odwagi Jego przyjaciela,który obornił Go własnym ciałem.wtedy zrozumiałam co to prawdziwa przyjaźń. / veriolla
|
|
 |
Gdzie byłeś, kiedy upadłam i potrzebowałam pomocy ?
|
|
 |
Miłość do życia jest jak toksyczny związek. Zdradzacie się wzajemnie wierząc, że będzie dobrze.
|
|
 |
Wiec spójrz w moje oczy - one odbiciem duszy!
Umiesz z nich czytać? Słuchać nie musisz...
|
|
 |
potrafił swoim uśmiechem rozpierdolić wszystkie moje kłopoty, był bezkonkurencyjny. //nieelubiecie
|
|
 |
Moje niejasności zamiast się wyjaśnić, utrwaliły się.
Pytasz: Czy to dobrze? Spytaj kiedy indziej.
|
|
 |
- Serce zapie*rdala jak szalone...
- Jak to.?
- No kiedy na niego patrzę...
- To nie patrz.
- Kiedy nie mogę...
|
|
|
|