 |
Chociaż dzisiaj mnie nienawidzisz, jutro będę Cię kochał jeszcze mocniej./mr.lonely
|
|
 |
mimo, że kilka godzin temu dogryzałam mu, ignorowałam każde jego słowo, każdy dotyk, starałam się nie widzieć, że stoi tuż obok mnie, wyrywałam rękę, gdy splatał ją ze swoją, to chcę żeby teraz był tutaj obok mnie i przytulił tak jak tylko on potrafi.
|
|
 |
Oddam miłość, za którą ciągną się łzy, ból, tęsknota i wspomnienia. Ktoś zainteresowany? / napisana
|
|
 |
Kiedyś miałam fantastyczny powód, by żyć. A nawet dwa powody. Jego wspaniałe, brązowe oczy. / napisana
|
|
 |
Może to nie poważne, ale ciągle zastanawiam się, co zrobiłam źle albo co mogłam zrobić więcej, by zatrzymać go przy sobie. Bez sensu, przecież wiem, że zrobiłam wszystko, a on i tak odszedł. / napisana
|
|
 |
Chyba nic nie bolało tak mocno jak jego odejście. / napisana
|
|
 |
Wiem, że muszę dalej jakoś żyć. Tylko wiesz, ja po prostu jeszcze nie odnalazłam dobrego sposobu na w miarę normalne życie. / napisana
|
|
 |
daj mi chociaż jedno słowo. wciąż stąpam po niepewnym gruncie goniąc za tobą i im bardziej się oddalasz moje serce bije intensywniej. czasami się zatrzymujesz, nie mogąc opanować śmiechu. co się stało? tak nagle przestałam cię interesować? nigdy w to nie uwierzę, nie po tym wszystkim co było. a jeśli już teraz chcesz odejść, kim do jasnej cholery byłam ja? prosiłam, błagałam abyś nie bawił się moimi uczuciami. obiecałeś. kłamałeś. boże, po raz pierwszy gdy mnie okłamałeś, powinnam odejść. znowu dałam się nabrać. zapomniałam, że każde kłamstwo przyniesie kolejne. byłeś kiedykolwiek wobec mnie szczery? nie, nie mów. nie chcę wiedzieć. idź już zanim nas ktoś zobaczy. jeszcze pomyślałby, że coś nas łączy.
|
|
 |
Myślałam, że to była miłość, ale z jego strony to była tylko zwyczajna pomyłka. / napisana
|
|
 |
Najgorsze są te słowa, które padły z jego ust i sprawiły, że poczułam się jakby wbił mi nóż w serce. Te które tak mocno zabolały i które lubią często o sobie przypominać, jednocześnie spychając dobre wspomnienia gdzieś w dal, tak na boczny tor, abym bardziej cierpiała. I chociaż chciałabym to nie potrafię się podnieść, bo podświadomość ciągle cytuje mi te okropne zdania, w których mówił, że nie kocha, bo nie potrafi. / napisana
|
|
 |
jeszcze niedawno wtuleni w siebie staliśmy przed lustrem. z uśmiechem na ustach podkreślał jak idealnie do siebie pasujemy. dokładnie oglądał każdy skrawek mojego ciała w poszukiwaniu śladów po sobie. chwytał mnie za głowę i mocno nią potrząsając krzyczał , że jestem piękna, a wszystkie moje kompleksy są nieuzasadnione. robił głupie miny bylebym nie mogła opanować śmiechu. chwytał mnie w ramiona i czule całował. dzisiaj stoję przed tym samym lustrem całkiem sama. podkrążone oczy. sine usta. coraz chudsze ciało. drżące ręce trzymające kawę i papierosa. makijaż stał się moim najlepszym przyjacielem. idealnie ukryje nieprzespane od płaczu noce. namaluje uśmiech. nic nie zauważysz. nie pokażę przecież, że sobie nie radzę, jestem na to zbyt dumna. łatwiej jest zagrać dobrze sprawdzoną rolę, nie pozwalając spojrzeć sobie w oczy. mogę wszystko ukryć, nawet największy ból. podkład, tusz do rzęs, bluzka z dłuższym rękawem, nic trudnego. ale oczu nie oszukam, zawsze zdradzą co czuję.
|
|
|
|