 |
|
tamten odwyk od uczucia i desperacko ukochanych przez zmysły detali tego człowieka trwał dwa lata. ani w jednym dniu tamtego okresu nie czułam się tak jak teraz.
|
|
 |
|
Kiedyś Ci opowiem jak boli mnie Twoja nieobecność.
|
|
 |
|
to smutne, a zarazem tak bardzo frustrujące - że poświęcałaś mu każdą wolną minutę swojego czasu. byłaś na każde Jego zawołanie, gdy było mu źle. martwiłaś się o Jego życie, mając gdzieś swoje własne. byłaś dla Niego zawsze, i wszędzie - a On odchodząc nie poświęcił Ci nawet dwóch minut, by wyjaśnić swoją decyzję. / veriolla
|
|
 |
|
Mów do mnie szeptem, bo szeptem się nie kłamię.
|
|
 |
|
Podjąć decyzję i spowodować nieodwracalne skutki. / antydesta.
|
|
 |
|
Wyobraź sobie nas za te kilka lat.. / antydestabilomaterialist.
|
|
 |
|
każdy chyba w życiu posiadał człowieka, z którym łączyła go tak cholernie dziwna więź. i nie było to uczucie - absolutnie. było to coś w rodzaju przywiązania, chęci powiedzenia wszystkiego - było to takie dziwne 'coś' czego nie da się zapomnieć nigdy.
|
|
 |
|
to jest coś w rodzaju uzależnienia, ale nie alkoholem, papierosami czy narkotykami. To uzależnienie od drugiej osoby. Dziewczyny lub chłopaka dla których bylibyśmy w stanie zrobić wszystko. Ich szczęście, każdy ich dzień jest dla nas ważniejszy niż my sami. Czasem przeradza się to w obsesję, nie potrafimy wytrzymać dnia bez tej osoby, każda minuta w której czekamy na znak, esemesa lub głupi telefon trwa wieczność. Wtedy nic innego się nie liczy, wszystko i wszyscy odchodzą na bok tak jakby nagle przestali istnieć. I nie zdajemy sobie sprawy z tego, że możemy stracić wszystko, zostać z niczym gdy to wszystko osłabnie. Ale miłość sprawia, że wszystko inne przestaje się liczyć. Kochając drugą osobę oddajemy jej cząstkę siebie. Oddajemy to co mamy najcenniejszego. Serce . | choohe
|
|
 |
|
niech już się nie odzywa, nie podaje mi kolejnych argumentów co do tego, że tak będzie lepiej. niech nie powtarza jakim jest szczeniakiem, niech już mnie nie przeprasza. niech milczy. to niemożliwe, by przez miesiąc znajomości przywiązać się do kogoś na tyle, by sobie nie poradzić. oddycham; z książką o, bo jakby inaczej, miłości w ręku i torsjami żołądka podczas odszukiwania siebie we wszystkich wzmiankach o tęsknocie.
|
|
 |
|
dłońmi przez które podążają strużki krwi od zbierania szkła, odgarniam włosy z twarzy. podczas ostatniej rozmowy zaręczyłam mu, że dam radę. łzy w oczach tłumaczę bezradnością, bo znów coś potłukłam czy wylałam. fajtłapstwo, nie popękane serce.
|
|
|
|