 |
pamiętam jako 12 latek włóczył się po osiedlu ze starszymi kolesiami, a piątkowego popołudnia już był nieźle wprawiony. pamiętam 3 lata spędzone z nim w ostatniej ławce na polskim. pamiętam, że to on dał mi pierwszy raz skosztować wódkę na ławce w parku, to z nim przywitałam tam cudowny wschód słońca. zawsze dzielił ze mną szluga na pół czy puszkę piwa.pamiętam gdy rzucał w moje okna szyszkami i darł się że mnie kocha,kocha jak siostrę. kiedy chciał wciągnąć, za każdym razem wyganiał mnie z pokoju. pamiętam rozwalony domofon, wybitą szybę w radiowozie, ukradzionego kubusia z biedry, którego butelkę mam do teraz. pamiętam gdy powiedział że wyjeżdża, moje i jego łzy w oczach. telefon od jego mamy,że mieli wypadek. pamiętam znikającą trumnę w ziemi i dzień w którym straciłam przyjaciela | lovemassacre
|
|
 |
Ziom nie pierdol że jej nie kochasz, przecież widzę jak na nią patrzysz. | lovemassacre
|
|
 |
Chciałam pić z umiarem , ale umiar nie chciał pić ze mną .
| lovemassacre
|
|
 |
na nowo karmimy się kłamstwami, na co dzień trwając w nich bez jakichkolwiek przeszkód, bo tak łatwiej? łatwiej oszukiwać samego siebie, zabijać podświadomość, by pozornie wyjść na prostą? marne realia rzeczywistości, zatruwasz własne życie po to by żyć, dzielisz sekundy, ponownie wstrzymując ból, niezrozumiałe schematy, parę niezabliźnionych ran, wciąż tracisz to co kiedyś warte było najwięcej, tracisz samego siebie. być martwym za życia, to już nieważne, kolejny haust powietrza, zakańczasz temat. / endoftime.
|
|
 |
hip hop siedzi w nas niczym jebany nowotwór .
|
|
 |
jesteś abstynent? picie jest karą? dla ciebie parą byłby chłopak z gitarą.
|
|
 |
nie jestem święty, błądzić rzeczą ludzką, kolejny dzień rendez-vous z wódką.
|
|
 |
chlejesz sporo mała, ale jesteś krótko stażem, skończysz pod stołem albo pod gospodarzem.
|
|
 |
wódka na trzy palce w szklance, rzucone kości, do drinków kruszę lód, lód twojej pewności. ona jest jak kobieta, poznasz ją ustami. pamiętaj jedno dzieciak - nigdy nie pij z kurwami.
|
|
 |
idealizuję każdy detal Jego wnętrza w tak zgodną całość. pamiętam te minimalne rysy Jego życiorysu, nigdy nie był doskonały, nigdy też nie próbował tego zmienić. chociaż na co dzień wady górowały nad każdą z zalet, chociaż łamał serca, potrafił też kochać jak nikt inny. po brzegi wypełniał sobą serce, dodatkowo nieustannie ożywiając przy tym szczęście, On to konieczność, niczym tlen, czy coś znacznie cenniejszego. / endoftime.
|
|
 |
- zaczyna się wiosna wiesz co to oznacza? - systematyczne golenie nóg i okolic bikini? nienawidzę tego... - miłość w powietrzu! - nie znam tego składnika powietrza...
|
|
|
|