 |
-dlaczego płaczesz? -bo nie moge mieć tego czego chcę -a co bys chciała? -i tak się nie domyślisz, nie ważne...
|
|
 |
- moge cie o cos prosic? - zawsze . - nie zakochuj sie we mnie - za pozno. - ale ja mowie powaznie . - ja tez .
|
|
 |
- Dlaczego płaczesz ? - Nie płaczę. wydaje ci się. - Wydaje mi się że masz podkrążone oczy , wilgotne rzęsy i rozmazany tusz. Wydaje mi się że go kochasz i płakałaś kolejną noc.
|
|
 |
- Przepraszam.. - Za prawdę się nie przeprasza.
|
|
 |
-co tam? -oprócz tego, że życie mi się wali, nie mam już na nic siły, chusteczki mi się kończą, a łzy nie, to zaje.biście. A u Ciebie?
|
|
 |
- Mam już dość. - Czego ? - Udawania, że nic do Ciebie nie czuję.
|
|
 |
Dziwne ..na dźwięk ,że jesteś dostępny mam ochotę wyrzucić ten pierdolon* monitor przez okno,a jeszcze kilka miesięcy temu odbijało mi z tego powodu totalnie,chyba dlatego że wiedziałam że znów napiszesz 'cześć Skarbie
|
|
 |
I strzeż mnie Boże, abym nie złamała piątego przykazania dekalogu jak zobaczę tę szmatę na oczy...
|
|
 |
nerwowo starałam się złapać oddech, idąc środkiem ulicy. w myślach wyklinałam każdego mężczyznę na ziemi. rękawy mojej białej ramoneski, topiły się w rozmazanym tuszu. zaczęłam sama do siebie, wyzywać płeć brzydszą od najgorszych. zanosiłam się płaczem. przechodni patrzyli na mnie jak na skończoną frustratkę z objawami schizofrenii. przykucnęłam, próbując doprowadzić mój cykl oddychania do ładu. 'sukinsyny', powtarzałam w kółko. właśnie wtedy, usłyszałam męski głos śpiewający donośnie 'nie płacz, kiedy odjadę ... sercem będę przy Tobie'. kretyn - pomyślałam. na moich ustach, mimowolnie pojawił się uśmiech. amant, kucnął koło mnie. w rękach trzymał bukiet róż. niezdarnie wyjął jedną z nich i wręczył mi do dłoni. nie przestawał się uśmiechać. odszedł. nigdy więcej go nie spotkałam. faceci, są nam zbędni do zepsucia humoru, wbicia gwoździa w ścianę, o złamanym sercu nie wspominając. ale pocałunku podczas którego czujemy, jak niebiańsko się uśmiechają nic nam nie zastąpi.
|
|
 |
nadchodzi moment, kiedy nawet poranna kawa jest zbyt monotonna, aby ją pić. masz dość codzienności, pragnąc żyć z wciąż przyspieszonym tętnem.
|
|
|
|