 |
cz. 2 zapytał kim dla niej jest, odpowiedziała, że na pewno nie kimś zwykłym, obojętnym, On na to samo pytanie, opowiedział jednoznacznie: była dla niego ważna. Zbliżał się pierwszy miesiąc, od kiedy pierwszy raz pisali, postanowili to uczcić, tak się składało, że wypadała wtedy dyskoteka szkolna, uczcili to, postanowili być ze sobą, wtedy pierwszy raz ją pocałował, było jak w pięknym śnie . Przez kolejny dni wszyscy gratulowali, życzyli szczęścia, cieszyła się.W pewnym momencie coś się stało, coś się zablokował, nie potrafili normalnie pogadać w szkole, On nie potrafił zostawić dla niej kumpli, zaczął pisać do dziewczyny która kiedyś dała mu kosza, zaczął ją olewać , było coraz gorzej, Ona dowiedziała się, że ją okłamuje, że chce zerwać, podczas kiedy zapewniał ją, że ją kocha . Nie wytrzymała tego. Zapytała czy chce to skończyć , nie odpowiedział, milczenie było jednoznaczne. Wszystko co budowali przez ten czas runęło.Dzisiaj już praktycznie nie rozmawiają.Ona tęskni, ale to ne ważne
|
|
 |
[cz. 1] nie znali się , ona postanowiła , że do Niego napisze przecież nie miała nic do stracenia , nie miała pojęcia ani nadziei ,że coś pomiędzy nimi zaiskrzy , zaczęli pisać coraz częściej , najpierw pisała ona , potem to On zaczynał każda kolejną rozmowę, czasami nawet nie zdążyła ogarnąć kto jest dostępny , a już pojawiało się okienko z jego rozmową, cieszyli się chwilą , zaczęli się spotykać , w szkole zaczęła się gadka , że to już nie tylko zwykła znajomość , zbliżali się do siebie coraz bardziej , spotkania stawały się coraz częstsze , zawalał dla niej treningi i mecze mówiąc , że masz szlaban , nadeszły jej urodziny , zapamięta je na długo , spędzili cały dzień na rozmowach w ich ulubionym miejscu , wtedy pierwszy raz ją przytulił, jego uśmiechy , gesty , wszystko wskazywało na to , że nie jest mu obojętna , ona także zaczęła angażować się coraz bardziej ,
|
|
 |
` i mam nadzieje , że niedługo wreszcie będziesz szczęśliwy, nie ze mną , z nią , ale ja nie jestem zawistna , będę cieszyć się razem z Tobą , uwierz.
|
|
 |
` przestanę tęsknic , jeżeli ta tląca się nadzieja w sercu umrze ... problem w tym , że ta cholera się całkiem dobrze trzyma.
|
|
 |
lubię moją nauczycielkę od polskiego, chociaż kazała nam przez wakacje przeczytać 'Krzyżaków'. uwielbiam zwierzęta, choć niekiedy przez ich nieobliczalne odruchy i charaktery - pościerałam, jak i połamałam sobie to i tamto. kocham Go pomimo, iż rani mnie kiedy tylko ma do tego sposobność.
|
|
 |
irytuje mnie, kiedy te puste panienki narzekają na to, że 'życie ciągle kopie je po dupie', 'nie ma happy endu', 'notorycznie jest pod górkę'. i akceptowałabym to wszystko gdyby nie fakt, że właściwie każdy z ich prowizorycznych problemów mija się z realnością. wygłaszają w efekcie teorie - 'nie będzie szczęśliwego zakończenia, bo życie to nie film'. ale co na chwilę obecną, mogą wiedzieć o życiu? po zerwaniu z jakimś gościem wygłaszają tezy o końcu, który w ich mniemaniu może być tylko nieszczęśliwy. rozstanie jest jedynie zamknięciem pewnego etapu naszego życia, które z czasem przyniesie nam kolejne dawki szczęścia i dopiero, kiedy umieramy pojawia się ten napis - 'the end', a biorąc pod uwagę fakt, że dane było nam przeżyć mnóstwo cudownych chwil można przypisać mu miano 'happy'.
|
|
 |
czas. to on jest głównym operatorem ciągu wydarzeń pojawiających się w naszym życiu. decyduje o chwilach, które raz wyrywają do przodu niesamowicie szybko, a w innym wypadku wleką się niemiłosiernie. stawia przed nami miliony decyzji, wyborów, ale także i osób. uczy nas czuć, co jest właściwie jedyną kwestią, jakiej nie potrafi nam odebrać. wyłącznie one - uczucia, są nieśmiertelne i poznane teraz uczepiają się nas, towarzysząc wytrwale do samej śmierci. nasz prywatny bagaż doświadczeń.
|
|
 |
w końcu odważyłam się podnieść na Niego wzrok. wymusił uśmiech. - nigdy nie rozmawiałem w ten sposób z dziewczyną. żadna nie miała dość odwagi... żeby powiedzieć mi wprost jak bolą ją moje decyzje. nie ogarniam Cię, całkiem. - wydukał, a przy każdym słowie czułam Jego ciepły oddech na twarzy. musnął mój policzek kciukiem, zaciągnął kilka zagubionych kosmyków za moje ucho. - zmieniłem się w ostatnim czasie, wiele do mnie dotarło. jesteś cudowna, kochana, śliczna. ale... nie potrafię. nie mogę Ci tego zrobić. - zagryzłam dolną wargę nie chcąc się rozpłakać. - nadal kawał kretyna ze mnie. wciąż jestem tym boskim sukinsynem, którego głównym talentem jest ranienie. dobrze wiesz, jak się zachowuję, w jakich akcjach biorę udział i co robię, kiedy namierzam jakąś niezłą panienkę. - posłał mi przepraszające spojrzenie. musnął delikatnie wargami moje czoło. - ja też żałuję. - dodał uśmiechając się promienie.
|
|
 |
z dnia na dzień przestałam napawać się informacjami o Nim. już nie dostawałam regularnie sprawozdań z minionego dnia, z uczuć, jakie Nim miotały. od tak zniknęłam z Jego życia, choć błagał bym tego nie robiła. myślę o Nim, każdego dnia, w każdej godzinie. zastanawiam się czy mnie wspomina, czy tęskni i przed wszystkim... czy kocha mnie w dalszym ciągu tak, jak ja Jego.
|
|
 |
` jeszcze śmiesz mnie pytać czy wszystko jest w porządku po tym co mi zrobiłeś? gratuluje inteligencji. -.-
|
|
 |
to tak jakby ktoś muskał Twój dekolt czubkiem noża, a chwilę potem wpierdolił Ci go między płuca, wprost w serce. tak się czułam, kiedy odchodził.
|
|
 |
` błądzę po świecie szukając szczęścia , wchodzę nawet w najmniejsze szczeliny , bo może tam jest ukryte,
|
|
|
|