 |
To kurwa boli. To skurwysyńsko boli. Nie pakuj się w miłość, ziom, bo Cię rozpierdoli.
|
|
 |
to nie żadne fifirifi tylko miłość, frajerska pało.
|
|
 |
Najlepsze rozmowy wychodza nocą, gdy człowiek nie ma sił by kłamać.
|
|
 |
To, że polizałeś tęczę, nie oznacza jeszcze że jesteś jednorożcem.
|
|
 |
Myślał frajer, że będę jego.
|
|
 |
Każdy chociaż raz w życiu miał chwilę zwątpienia, każda urojona łza to iloraz cierpienia. Chciałbym poczuć to, czego nie może poczuć nikt, świat przez brudne łzy, przez brudne łzy.
|
|
 |
miałeś w życiu taki moment, w którym sam nie wiedziałeś co czujesz? kiedy gubiłeś się we własnych myślach? gdy kogoś ci brakowało, ale wszystkich od siebie odrzucałeś?
|
|
 |
dla Ciebie myślenie to sport ekstremalny.
|
|
 |
to nie test na bycie chujem, więc czego chcesz?
|
|
 |
Są takie dni kiedy chcę być sam, łapiesz? Jedyne na co mam ochotę to na wieczorny spacer.
|
|
 |
Nie. W moim przypadku było odwrotnie. Nigdy nawet przez głowę by mi nie przyszło, żeby zwrócić na ulicy uwagę na kogoś takiego jak on, a jednak… Nie mogłam powiedzieć, że go kocham, ale czułam, że gdyby ktoś wziął ogromny ołówek z różową gumką na końcu i wymazał jego postać z kart mojego życia, już nigdy nie byłabym szczęśliwa. Było to z jednej strony przygnębiające, ale z drugiej podsycało dodatkowo uczucia, które budził we mnie sam tembr jego głosu. Najpierw poczułam jego zapach. Później dopiero dotyk dłoni na ramionach, delikatny, ciepły oddech na policzku i jego usta, muskające moją skórę. Westchnęłam i otworzyłam oczy. Wszystko zniknęło, a ja poczułam, że całe moje życiowe szczęście odlatuje właśnie ostatnim samolotem do przeszłości. 2/2
|
|
 |
Siedząc na krześle, podkuliłam nogi pod brodę. Objęłam je ramionami i oparłszy policzek na kolanie, przymknęłam oczy, rozkoszując się zapachem kawy, który unosił się w przestrzeni nad stołem. Nigdy, w całym swoim życiu, nie wypiłam łyka tego napoju, jednak uwielbiałam ten zapach. Zawsze kojarzył mi się z nim.Przymknęłam oczy, a do mojej głowy momentalnie zaczęły wdzierać się wspomnienia. Jego silne ramiona. Skóra pachnąca deszczem. Delikatne dźwięki piosenek Eda Sheerana, ulatujące ze starego radia w kuchni. Smak porannej kawy w jego oddechu i w pocałunkach. Nigdy nie pomyślałabym, że coś takiego może mnie spotkać. Pewnie większość dziewczyn na moim miejscu powiedziałoby ze łzami wzruszenia w oczach coś w stylu, że „tacy faceci jak on, nie zakochują się w takich dziewczynach jak ja”. 1/2
|
|
|
|