 |
Emocje jak pierwiastki zła, nazbyt mgliste ja, w schizofrenicznych snach - tak brak mi odwagi, brak mi słów by pogardzić nami bez sensu, zatem tonę we łzach jak krople deszczu..
|
|
 |
Bezsenność, szklana pułapka, jak czysty instynkt, z uśmiechem sadysty, kierunek wydrapują blizny.
|
|
 |
Otwieram puste garści, gotowy wypruć serce, odi ergo sum - nienawidzę więc jestem.. jeszcze!
|
|
 |
Liczę na cud wbrew temu co nam pisane, rzuceni na skałę, pośród łez wywołujemy zamęt.
|
|
 |
Szukamy własnych dróg - kompromis jest dla słabych, układają piekielny bruk codzienności ofiary, na siwym niebie czarny kruk - to symbol przegranych, przeprawy na drugi brzeg wewnątrz nas samych.
|
|
 |
odpycha nas w nas nawzajem dziś to samo,
co nas przyciągało i to było za mało
|
|
 |
przypominam sobie, jak lubiłam się ciebie domyślać,
ta iskra chyba znikła, magia prysła dzisiaj
|
|
 |
czas nieubłaganie mija, znasz mnie kilka lat już,
tłumaczymy sobie, że dziś wszyscy żyją tak tu,
myląc brak słów z całkowitym zrozumieniem
|
|
 |
z tych niedopowiedzianych spojrzeń, gestów i słów
rodzi się zainteresowanie, by czas zepsuć to mógł
|
|
 |
" W desperackim poszukiwaniu bliskości i czułości bardzo łatwo wpaść w nieodpowiednie ramiona."
|
|
 |
Na psychice blizny, na zaufaniu rany.
|
|
 |
Ciężko się pogodzić jak ktoś Cię po prostu skreśla.
|
|
|
|