 |
z biegiem czasu świat się zmienia,
z biegiem czasu co innego nabiera znaczenia.
Ten sam punkt widzenia, z innego punktu położenia
|
|
 |
... przez to głupie myśli, nie że namawiają
to nie jest tak że zagram w to bo wszyscy wokół grają
|
|
 |
ale pomyśl jak to jest kiedy braknie ci nadziei..
w takim młodym wieku kara za to że żyjemy
|
|
 |
ty, żyj dumny ja dzisiaj nie dam Ci upaść,
ale przemyśl to za pół roku już Cię nie wysłucham.
|
|
 |
nie skreślaj ludzi karma wróci
|
|
 |
cześć, wstaję rano, już mam dość.
Kolejny dzień, znowu to samo jak na złość.
|
|
 |
nie szukam niczego na siłę,
by potem nie żałować, że znowu to zgubiłem.
|
|
 |
nienawidzę słów, typu 'wszystko będzie dobrze'
Bo jak ma być dobrze, skoro ja tu robię źle.
|
|
 |
Nikt nie wie co go spotka, ich to boli,
ludzie wciąż są na zło niewidomi.
To skomplikowane, nie chce tego uprościć,
znowu ktoś zniknął z mojej teraźniejszości.
|
|
 |
Muszę zacząć robić coś więcej, niż mieć nadzieję, że wszystko będzie w porządku.
|
|
 |
To nie brak miłości, to nie błędy, to nie sprzeczki sprawiły, że nie ma już mojego M i Twojego Y. To kłamstwa, które leciały jak najpiękniejsze ptaki z Twoich ust wprost do mnie. Zachwycały mnie swą nietuzinkowością, różnorodnością i oryginalnością. Sprawiały, że nie potrafiłem oddychać ani spać wciąż myśląc o każdym słowie i wyrazie Twojej twarzy wypowiadającej go. Biegłem za każdym wyrazem jak dziecko za motylem na łące. Chciałem je uchwycić i zachować już na zawsze w sercu wraz z Twoim spojrzeniem. Chciałem by były definicja Twojego imienia i Słońcem w pochmurne dni. Ale za chwilę obraz malowany Twoimi czerwonymi wargami spadł i rozpadł się na części. Miał na sobie pokrywę iluzji, która również zamieniła się na drobne fragmenty. Ptaki okazały się sępami. Jestem jak Prometeusz, ale różni nas to, że ja ukradłem Anioła Bogom, a oni za karę zesłali sępy by codziennie na nowo zjadały moje serce.
|
|
 |
Stoję przed lustrem i zastanawiam się co jest takiego we mnie, w moich oczach, a może w krwi, że zasłużyłem na karę, która ma trwać całe życie. Czemu zostałem skreślony jak źle napisany wyraz? Przecież to nie ja trzymałem długopis, nie ja pisałem każdą literę, nie ja źle się stworzyłem. Co sprawia, że ludzie widzą we mnie niepotrzebny przedmiot, który ciąży i zajmuje miejsce? Czemu tak się dzieje, że tak szybko zostaje oceniony, przez to, że ktoś mnie podarł na kawałki i wyrzucił jak śmiecia? Czemu teraz wszyscy widzą we mnie śmiecia i umieszczają mnie do w koszu? Czemu przez jedną osobę ludzie nie widzą we mnie człowieka? Przecież wyglądam jak oni. Jak każdy inny człowiek. Czemu błądzić jest rzeczą ludzką, mi nie wolno? Czemu każda moja porażka to Wasz powód do wbijania gwoździ do mojej trumny? Może i masz rację, może masz prawo wbić we mnie tusz robiąc we mnie dziurę, zgnieść i wyrzucić do kubła na odpady mówiąc: przecież to tylko śmieć.
|
|
|
|